Wójt Kornowaca mówi, że samorządy w Polsce stoją przed zadaniem zabezpieczenia wkładu własnego, by nie oddać rządowych dotacji
Z wójtem Grzegorzem Niestrojem rozmawiamy o strzelaninie do przystanków w Rzuchowie i Kornowacu, smrodzie, na który skarżą się mieszkańcy Kobyli, wyzwaniach, przed którymi stoi najmniejszy samorząd w powiecie raciborskim oraz realizowanych zadaniach inwestycyjnych, w tym tych historycznych dla tej gminy, jak budowa kanalizacji i gminnego ośrodka kultury. Rozmawia Dawid Machecki.
– Można czuć się w gminie Kornowac bezpiecznie?
– Myślę, że tak. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to duże znaczenie ma droga wojewódzka nr 935, która została zmodernizowana; powstała wzdłuż niej ścieżka rowerowa, jest też chodnik, na czym zyskały sołectwa: Rzuchów, Kornowac i Pogrzebień. Jeśli chodzi o drogi gminne, to dbamy, aby tam, gdzie trzeba, były przejścia dla pieszych i progi zwalniające. Podobnie sprawa się ma w przypadku dróg powiatowych, co realizowane jest w porozumieniu ze Starostwem Powiatowym w Raciborzu. Robimy w tym zakresie naprawdę dużo.
– Pytam o bezpieczeństwo, bo kilka tygodni temu 19-letni raciborzanin strzelał z wiatrówki do przystanków w Rzuchowie i Kornowacu.
– Wiecie, że mowa o 19-latku?
– Tak podała policja.
– Wiemy o dwóch osobach, które są odpowiedzialne za to zdarzenie. Mają zgłosić się do mnie i to, co zniszczyli, naprawią. A policja swoje procedury przeprowadzi.
– Czy gmina przewiduje jakieś działania, aby mieszkańcy mogli czuć się bezpieczniej?
– To nie pierwsza taka sytuacja, że ktoś te szyby stłukł specjalnie, podobnie było parę lat temu. Od czasu do czasu młodym ludziom przychodzą takie głupoty do głowy, ale później swoje błędy muszą naprawić.
– No ale są potrzebne jakieś działania, aby mieszkańcy mogli czuć się bezpiecznie?
– Mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie. Monitoring, który mamy na naszych obiektach i który posiadają także osoby prywatne na swoich nieruchomościach, pozwala szybko dojść do tego, kto wyrządza szkody lub zagraża bezpieczeństwu na naszych drogach i obiektach.
– Pozostając przy problemach, mieszkańcy Kobyli mówią Nowinom, że śmierdzi, szczególnie rankiem i wieczorami. Odór pochodzi z Brzezia, którego tamtejsi mieszkańcy upatrują się w wysypisku i kompostowni. Słyszał wójt o tym problemie?
– Wiem o nim, bo sygnalizowali mi to radni z Kobyli. Myślę, że ten temat pojawi się też na najbliższej komisji wspólnej. Jeśli będzie taka potrzeba, to do prezydenta Raciborza wyślemy pismo w tej sprawie. Bo to jedyny krok, jaki możemy podjąć w tej sprawie; możemy tylko monitować i prosić o to, aby z tym tematem zrobić porządek.
– Panie wójcie, jak jest z kanalizacją? Sporo zostało już na terenie gminy w tym temacie zrobione. Sieć dociera do: Kobyli, Kornowaca i Pogrzebienia. Ale jak z przyłączeniami? Nierzadko pojawiają się problemy, że mieszkańcy nie wykonują tego obowiązku, zaś gminy decydują się na wszczynanie wobec takich osób postępowania.
– Obecnie ruszamy z przyłączeniami w Kobyli, mamy też dofinansowania do tego działania dla mieszkańców Pogrzebienia i Kornowaca – dla tych, którzy nie załapali się do poprzedniego projektu. Całość zadania myślę, że idzie dosyć sprawnie, ale w najbliższych tygodniach będziemy robili analizę, jak to wygląda i jeśli będzie taka potrzeba, to będziemy przedłużali możliwość dofinansowania. Więc z tym nie ma raczej problemu.
– Do skanalizowania ciągle pozostają jeszcze dwa sołectwa: Rzuchów i Łańce. Prace trwają w tym pierwszym.
– Jeśli chodzi o Rzuchów, to realizujemy obecnie bardzo duży projekt z Polskiego Ładu, który opiewa na prawie 10 mln złotych. W ramach zadania wykonywana jest tłocznia ścieków na ul. Łąkowej, która będzie wypychała ścieki w kierunku Kornowaca i docelowo w kierunku oczyszczalni ścieków w Raciborzu. Termin realizacji do 4 października.
Również na terenie Rzuchowa rozpoczęto kolejny etap budowy kanalizacji sanitarnej do tłoczni ścieków przy ul. Karola Miarki poprzez kolektor grawitacyjny i ciśnieniowy. To zadanie za prawie 1,5 mln złotych, który także finansujemy z Polskiego Ładu. Ta część ma być gotowa do 27 lipca 2024 roku.
Kolejnym etapem budowy kanalizacji w tym sołectwie, do którego gmina przygotowuje procedurę przetargową, i na co zabezpieczone jest finansowanie z Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich, jest budowa kolektora wzdłuż ul. Pszowskiej do ul. Krzyżkowickiej, i po granicach boiska, do ul. Sportowej, gdzie dalej ścieki doprowadzane będą grawitacyjnie w kierunku tłoczni ścieków na ul. Łąkowej.
Na resztę Rzuchowa, tj. ul. Karola Miarki, ul. Krzyżkowicką, ul. Graniczną i ul. Boczną jest przygotowywana kompletna dokumentacja projektowa i gmina będzie zabiegać o współfinansowanie ze środków zewnętrznych.
– A co z Łańcami?
– Zaczynamy projektowanie. Myślę, że jak skończymy Rzuchów, to płynnie przejdziemy do tego sołectwa. I tym samym kanalizacja będzie już w całej gminie Kornowac.
– Z czym gmina ma większy problem jeśli chodzi o budowę kanalizacji: z pozyskaniem środków zewnętrznych czy znalezieniem wykonawców?
– Widzimy, że środki się pojawiają, m.in. z Polskiego Ładu. Więc z pieniędzmi jest łatwiej. Jeśli chodzi o firmy, to był kłopot z podwykonawcami. Główny wykonawca zadania za prawie 10 mln złotych, miał przejściowe problemy. Mam nadzieję, że z nowymi podwykonawcami zrealizuje to zadanie i zakończymy kolejny projekt w Rzuchowie.
– A propos środków z Polskiego Ładu: słychać głosy jakoby niektóre firmy obawiały się stawać w przetargach gdy widzą, z jakiego źródła finansowane jest dane zadanie. Widzicie takie problemy?
– Nie mieliśmy dotąd takiej sytuacji, że nie otrzymaliśmy środków, które wcześniej nam przyznano. Mam nadzieję, że dla dalszych projektów, na które promesy mamy, czy są w fazie realizacyjnej, te środki będą. Wykonawcy jednak mają duże problemy, bo muszą finansować swoją działalność. Jeśli to jest projekt roczny, to do faktury końcowej, a jeśli dwuletni, to przynajmniej do połowy realizacji zadania. Płatność za taki kontrakt realizowana jest w dwóch transzach.
– Inną historyczną inwestycją dla gminy Kornowac jest budowa domu kultury w Kornowacu, który ma być gotowy do końca przyszłego roku. Choć koszty mocno poszybowały w górę względem szacunków. Mówiliście o 4,9 mln złotych (przy dofinansowaniu 4,4 mln zł z Polskiego Ładu), jednak przetarg pokazał, że budowa kosztuje ponad 2.7 mln zł więcej. Stać na to gminę?
– Wcześniej otrzymaliśmy także 1,5 mln zł z RFIL – ów. Przed nami jeszcze zagospodarowanie terenu wokół oraz wyposażenie, na co też próbujemy pozyskać środki. To historyczna inwestycja, mówimy o niej od lat, próbując na nią znaleźć finansowanie. Wreszcie udało się, mamy nadzieję, że dopniemy temat do końca i na wiosnę 2025 roku obiekt będzie już otwarty na mieszkańców, choć zadanie ma być ukończone do końca 2024 roku.
– Gmina więc dokłada ok. 1,7 mln zł. Sceptycy mówią, że te środki mogły trafić np. na kanalizację.
– Jeśli chodzi o kanalizację, to nasze działania idą w dobrym kierunku. Bo inwestycji należy robić tyle, na ile ma się mocy przerobowej. My w naszym małym urzędzie mamy ok. 30 pracowników, z czego za inwestycje odpowiedzialnych jest kilka osób, z którymi trzeba realizować całość procesu inwestycyjnego. Więc kolejnego kontraktu nie możemy dołożyć, musimy skończyć to, co realizujemy.
Jeśli natomiast chodzi o dom kultury, to moim zdaniem na to zadanie już dawno przyszedł czas, oczywiście są przeciwnicy: opozycja cały czas narzeka, że wydaje się pieniądze na rzeczy, na które nie należy. Ta sama opozycja narzeka także na remont szkoły w Pogrzebieniu, mówiąc, że robimy to niewłaściwe. Przypomnę tylko, że zakończyliśmy już wcześniej modernizację dwóch zespołów szkolno-przedszkolnych z dużym powodzeniem. Przede wszystkim z pożytkiem dla naszych najmłodszych mieszkańców.
Jeśli chodzi o opozycję, to ona mocno mnie ostatnio atakuje, składając donosy do różnych instytucji. Mam poparcie rady, społeczeństwa, rodziców, dyrektorów. Robimy wszystko, żeby oświata w gminie Kornowac była na wysokim poziomie i myślę, że nie mamy się czego wstydzić.
– Wróćmy do inwestycji. Co obecnie w gminie jest jeszcze realizowane?
– Jeśli chodzi o szkołę w Pogrzebieniu, to będzie powiększona o dwie klasy lekcyjne oraz nową salę gimnastyczną z zapleczem sanitarnym i szatniami. Przebudowana zostanie kotłownia ze zmianą kotłów węglowych na zasilane gazem ziemnym i pompami ciepła typu powietrze-woda. Koszt to ponad 4,3 mln zł, na co mamy wsparcie z Polskiego Ładu. Zadanie będzie gotowe do lipca 2024 roku.
Kolejną inwestycją jest budowa pełnowymiarowego boiska piłkarskiego w Kornowacu, który ma być gotowy do października b.r. W ramach zadania obiekt będzie miał nawierzchnię syntetyczną z siedzeniami dla widzów, ławkami i wiatami dla zawodników, będzie także ogrodzony i oświetlony. Obecne szatnie będą wyburzone, a w ich miejsce powstanie kontenerowy budynek zaplecza sportowego. Koszt to prawie 3,1 mln złotych – zadanie finansowane jest ze środków Polskiego Ładu.
W Łańcach kontynuujemy modernizację wodociągu na ul. Źródlanej i Słonecznej, która zakończy proces wymiany bardzo starego i awaryjnego wodociągu na terenie sołectwa. Koszt to prawie 700 tys. złotych. Zadanie finansujemy z Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Trwa także procedura przetargowa na przebudowę i umocnienie skarpy wraz z wykonaniem tarasu widokowego i zagospodarowaniem zielenią przy punkcie widokowym w Pogrzebieniu. Ponadto w ramach Rządowego Funduszu Odbudowy Zabytków do gminy Kornowac trafi 683 tys. zł bezzwrotnego wsparcia na prace remontowe w urzędzie gminy i przedszkolu w Łańcach.
– A jak z wkładem własnym na realizację w przypadku gminy Kornowac? Samorządowcy narzekają, że w gminnych skarbcach brakuje środków na to.
– Wszyscy wiemy, że trzeba do tych inwestycji dokładać. Nam udało się pozyskać z Polskiego Ładu głównie środki na realizację inwestycji kanalizacyjnych, gdzie nasze wkłady są na akceptowalnym poziomie. Wybieramy te inwestycje i zadania, które musimy realizować. Wydaje się, że będziemy musieli wziąć kredyt, aby nasze wkłady pozabezpieczać. Przed wszystkimi samorządami jest wielkie wyzwanie: trzeba szukać możliwości zabezpieczenia wkładu własnego, żeby pieniędzy przyznanych nie oddać.
– Liczycie na pomoc państwa?
– Mówi się, że jedna z edycji Polskiego Ładu będzie na wkład własny. Mam nadzieję, że tak się stanie, że będzie można sięgnąć po takie środki.
– Kredyt nierzadko budzi obawy.
– Może uda nam się go jeszcze nie wziąć w tym roku, ale formalnie jesteśmy już do tego przygotowani. Tegoroczne wpływy do budżetu (m .in. subwencja uzupełniająca) pokażą, czy będziemy musieli go zaciągnąć i w jakiej kwocie.
– O jakiej kwocie kredytu mowa?
– Około 1 mln złotych.
– A jak jest z gazyfikacją gminy?
– Polska Spółka Gazownictwa, po przejęciu przez Orlen, zmieniła plany dot. gazyfikacji. Nam udało się jeszcze dopiąć do końca inwestycję, która była w zeszłorocznym portfelu i w Rzuchowie w październiku ruszy budowa gazociągu.
– Wiem, że mieszkańcy czekają na to.
– Tak. W Rzuchowie od kilku lat mocno pracowaliśmy, aby do tej inwestycji doszło. Została sprawdzona pod względem ekonomicznym, później zaprojektowana. A teraz będzie realizacja, którą zajmie się firma INSTAL – TECH z Raciborza. Przypomnę, że dotąd zgazyfikowane zostały sołectwa: Kornowac i Pogrzebień.
– Urząd też chcecie zgazyfikować.
– Tak, w zasadzie już kończymy. Myślę, że przed sezonem grzewczym ruszymy. Przygotowujemy się też do aplikowania o środki na instalację OZE w budynku urzędu.
– Przejdę do oświaty. Od przyszłego roku nie będzie klasy 7 w podstawówce w Kornowacu. Dlaczego?
– Zakończył się okres przejściowy w związku ze zmianami oświatowymi, z likwidacją gimnazjów w kraju. Chodzi więc o zmiany, które pozwoliły do sierpnia tego roku uczniom z sołectw Kobyla, Pogrzebień i Rzuchów uczęszczać do Szkoły Podstawowej w Kornowacu. Od 1 września 2023 roku siódme klasy pozostają w szkołach macierzystych.
– Zmieszczą się ci uczniowie w tych placówkach?
– Mieliśmy problem w Kobyli, bo modernizacja tej szkoły została przeprowadzona w czasie, kiedy obowiązywał jeszcze stary system oświatowy, czyli klasy 1-6. Powstało wówczas sześć klas i świetlica. W czasie tegorocznych wakacji przeprowadziliśmy drobny remont, w trakcie którego powstały dwie nowe klasy. Więc jesteśmy przygotowani.
– A co z nauczaniem języka niemieckiego jako mniejszości? Jak zmiany z poziomu rządu, który obciął środki w tym zakresie, odbiły się na najmniejszej gminie powiatu raciborskiego?
– Uchroniliśmy się przed zwolnieniami nauczycieli. Ubolewamy nad tym, że środków do gmin spływa mniej. W efekcie tego nasi uczniowie mają mniej godzin języka mniejszościowego.
– Niektóre samorządy dołożyły środków ze swojego budżetu. Gmina Kornowac się na to jeszcze nie zdecydowała. Dlaczego?
– Nas na to na dzień dzisiejszy niestety nie stać.