Niewątpliwie był to najdłuższy korowód w powiecie. Gamów gospodarzem dożynek gminnych
Przed rokiem Gamów był gospodarzem parady zabytkowych traktorów i organizował wiejskie dożynki. W tym roku – w niedzielę 10 września – pełnił rolę gospodarza dużo większego święta plonów, bo gminnego. Więcej koron, więcej gości, ale i więcej obowiązków i wysiłku organizacyjnego. Anita Pendziałek prowadząca imprezę podkreślała w rozmowie z Nowinami, że miejscowi roboty się nie boją i są w stanie sprostać takim zadaniom.
Strumień z hydronetki
Dzięki połączeniu korowodów – dożynkowego i zabytkowych traktorów – w Gamowie można było podziwiać najdłuższą paradę tegorocznych dożynek w całym powiecie. W trasę wyjechały amazonki, strażacy, twórcy przyczepowych scenek – a tu były modne w tym roku Barbie oraz kowale, gospodynie i młodzi strażacy używający hydronetek do schłodzenia wodą roześmianych widzów.
Wójt Piotr Rybka przyznał, że powakacyjny weekend w Gamowie wchodzi udanie do kalendarza imprez w powiecie i jest skuteczną promocją gminy Rudnik. W sobotę odbywa się rajtowanie, czyli wydarzenie dla miłośników koni, a niedzielne podziękowanie za żniwa niezależnie od rangi dożynek przynosi miejscowym wiele satysfakcji.
Deutz od fatra
– Drugi raz odbywa się w Gamowie parada zabytkowych pojazdów rolniczych, w której komisja wybiera te najciekawsze i wręcza nagrody właścicielom. 29 pozycji liczy ten konkurs, a w nim prezentują się legendarne marki znane z pracy na roli: zetor, ursus, trzydziestki, czy deutz. To jest druga część korowodu, a pierwsza jest tradycyjna, czyli jadą w niej platformy z gośćmi, delegacje z koronami, gamowscy rolnicy oraz wesołe scenki jak praczki czy impreza u Barbie – relacjonowała nam Anita Pendziałek. Podkreślała, że w wielu przypadkach jadą pierwsi właściciele maszyn. – Są z nami także osoby, które dziedziczą je od opy, od fatra. Niektóre są specjalnie sprowadzone i odrestaurowane. Co ciekawe, to większość pojazdów jest użytkowana do dziś. Są z nami goście nie tylko z Gamowa, ale i z Raciborza, Modzurowa, Szonowic i Rudnika. Ciagniki jadą z jakimiś wózkami, przyczepami – powiedziała nam prowadząca imprezę.
Kiedy mokro, kiedy sucho
Pendziałek uważa, że Gamów lubi się bawić. – Co prawda mówi się u nas, że jak my się stracimy, to już nic nie będzie się działo, ale póki co działa zgrana ekipa: pani sołtys, Śląski Związek Kobiet Wiejskich, DFK, OSP i niezrzeszeni. Chwała im za to, fajnie to wychodzi, bo sentymentalnie jest fajnie – przekazała gamowianka.
Starostami dożynek byli Anna Musioł i Manus Waleczko (debiutant w tej roli). – Żniwa u nas były takie, że kiedy trzeba było żniwować, to było mokro, a kiedy trzeba było deszczu, to było sucho – usłyszeliśmy od starościny. Gospodarzy z mężem od 25 lat, zajmują się produkcją bydła mlecznego. Kontynuują tradycje rodzinne. Starosta uznał żniwa za „troszkę ciężkie, ale udane na koniec”. – Plony są o dobrych parametrach – ocenił M. Waleczko. Co sądzą o zbożu z Ukrainy na polskim rynku? – Ono wszystkim nam zagraża, dlatego modliliśmy się o mądrość dla polityków, pokój na świecie i rozsądek dla wszystkich – zaznaczyła pani Anna. – Obyśmy do przyszłych żniw mieli pogodę i chęć do pracy, żeby chęci produkcji rolnej nam nie zabierano i żeby przepisy nas nie blokowały, a polityka nam sprzyjała – takie życzenia ma starościna na przyszłość.
(ma.w)