Radny Mainusz: nie będziemy żebrać o spotkanie z prezydentem
Szef opozycyjnego klubu tak skomentował kolejną nieobecność włodarza lub jego zastępców na posiedzeniu komisji branżowej. Radni mają do prezydenta szereg pytań, a ten nie przychodzi na obrady. W październikowy czwartek był w swoim gabinecie zajęty rozmową z gościem, a rajcy w sali kolumnowej przekazywali swoje zapytania urzędniczce.
Najważniejsze w puli pytań skierowanych do Dariusza Polowego było to dotyczące inwestycji miejskiej przy ul. Zamkowej. Na terenie OSiR-u trwa budowa nowego lodowiska w miejscu zlikwidowanego Piastora. Jeszcze do niedawna prace szły szybkim tempem. Wykonawca nie otrzymywał zapłaty za wykonaną robotę. Na jednej z minionych sesji prezydent Polowy przedstawił wezwanie do zapłaty wystawione przez firmę Alles Cool. Radni nie zgodzili się na opłacenie faktury, bo od dawna są przeciwni budowie obiektu w formie zaproponowanej przez D. Polowego.
– Co się dzieje na placu budowy lodowiska na Zamkowej? W jaki sposób Miasto zamierza realizować płatności za wykonane i wykonywane tam czynności? – zapytał były prezydent i szef komisji budżetowej Mirosław Lenk. Dodał, że jak przejeżdża obok OSiR na rowerze, to widzi, że na placu budowy nic się nie dzieje.
To duże środki finansowe. Niezależnie od sporu, są one zaangażowane w inwestycję w imieniu Miasta. Należy się radnym oraz mieszkańcom wyjaśnienie. Bo to nie jest zabawa, to są finanse publiczne – powiedział Mirosław Lenk na posiedzeniu z 18 października.
Według rajcy z Razem dla Raciborza prezydent powinien zapewnić obecność swego przedstawiciela na komisji, skoro każde z posiedzeń kończy się punktem – wnioski do prezydenta.
Radny z Płoni – Paweł Rycka narzekał, że tak źle z dostępem rajców do głowy miasta jeszcze jeszcze nie było. – Panowie nie mają czasu, lekceważą nas, a tym samym lekceważą mieszkańców, których reprezentujemy – ocenił były przewodniczący komisji oświaty. Dodał, że „wiatr zmian już zaczął wiać w tym kraju” więc liczy na zmianę władz w mieście.
Wiceprzewodniczący komisji Michał Szukalski chciał pójść po prezydenta do jego gabinetu, ale Henryk Mainusz uznał, że nie warto doprowadzać do sytuacji, gdzie radni „będą żebrali o spotkanie z prezydentem”. Pytania Lenka zostały nagrane, następne spisane i przekazane prezydentowi Polowemu. Ten miał odpowiedzieć na posiedzeniu komisji budżetowej, już po zamknięciu tego numeru gazety.
(ma.w)