Na Szczęśliwej bronią się przed nowym blokiem. Starosta odmówił inwestorowi pozwolenia na budowę
Mieszkańcy osiedla przy ul. Szczęśliwej w Raciborzu, które znajduje się obok nowej tężni, starają się zablokować planowaną tam inwestycję. Deweloper zamierza postawić obok ich domu nowy blok mieszkalny. – Balkony będziemy mieli 3 metry od tego budynku. Światła dziennego wcale – narzekają miejscowi. W urzędzie procedowana jest zmiana planu zagospodarowania dla działki pod blok. Starosta odmówił pozwolenia na jego budowę. Teraz sprawa trafiła do wojewody.
Malutki skwer i duży blok
Uczestnicy spotkania dzielnicowego z 13 listopada w SP 18 (cykl prezydenckich spotkań dzielnicowych) stwierdzili, że wcześniej tereny pod ich blokami mieszkalnymi miały przeznaczenie pod zieleń, a nie kolejne budynki.
– Taki malutki skwerek, a ma tam powstać duży blok – mówili mieszkańcy ulicy Szczęśliwej.
Aktualny stan sprawy jest taki, że starosta raciborski władny do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę odmówił go inwestorowi i przewidywane jest złożenie odwołania do wojewody. Jeśli okaże się nieskuteczne, to kolejnym krokiem będzie postępowanie sądowe.
Dominik Konieczny wyjaśniał, że inwestor przygotował projekt, złożył wniosek o pozwolenia na budowę, ale takowego nie otrzymał. Przy odmownej decyzji, w tym stanie prawnym inwestor może się odwołać do instancji nadrzędnej – wojewody śląskiego. Wojewoda przeprowadzi procedurę i wskaże, gdzie jest racja. Wyda decyzję w drugiej instancji i albo utrzyma w stanowisko starosty, albo nakaże ponowne przeprowadzenie postępowania na poziomie powiatowym. Będą biegły kolejne terminy, starosta będzie miał na swoją procedurę 60 dni.
Różnice w cenach – dziesięciokrotne
Tymczasem w urzędzie miasta toczy się procedura zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Jeśli nie zdarzą się nieprzewidziane okoliczności to na przełomie stycznia/lutego powinien być gotowy projekt uchwały o zmianie planu. Ten terminy zależy od działań organów zewnętrznych, a nie od urzędu miasta. Kiedy plan będzie zmieniony, pozwolenia na budowę nie będzie można wydać.
Przybyli na spotkanie podkreślali, że działkę sprzedano w cenie „meter za 20 zł”. Podkreślali okazyjną cenę terenu blisko centrum miasta. Podejrzewają w tym jakąś nieprawidłowość. Pamiętają, że im (wspólnotom mieszkaniowym) tę samą działkę proponowano w cenie 200 zł za metr kwadratowy.
Prezydent Raciborza Dariusz Polowy wyjaśnił, że z jego strony nie mogą padać żadne oskarżenia w sprawie sprzedaży działki przy Szczęśliwej. Zaznaczył, że na spotkaniu są media, sam może być za to skarżony.
– Nie ulega wątpliwości, że po tej transakcji, która się odbyła, każda następna tego samego podmiotu sprawiała, że spotykałem się z przedstawicielami wspólnot graniczących z podobnymi działkami i przekazywałem, że jest taka wola sprzedaży. Jednak żadna ze wspólnot nie wyraziła chęci zakupu. Każda jednak się dowiedziała – podkreślił włodarz.
Na początku była zieleń
Raciborzanie pytali, kto wcześniej zmienił plan dla tej działki, bo według nich od zawsze był to teren zielony.
Tu prezydent wyjaśnił, że plan zagospodarowania dla tego obszaru uchwalono w 2006 r. Budynek powstał w latach 90. ubiegłego wieku, ale Polowy oznajmił, że nie odniesie się do tamtych czasów, on odpowiada za kadencję, którą sprawuje. Dodał, że problem dotyka nie tylko mieszkańców ze Szczęśliwej, z Raciborza, ale z całej Polski. – Tworzone w latach 90. wspólnoty przejmowały tereny tylko po obrysie – przypomniał D. Polowy.
Uczestnicy spotkania dzielnicowego wskazali, że do urzędu przesłano pismo, sporządzone przez prawnika reprezentującego mieszkańców. Intencją jest tu unieważnienie podziału działek, bo ten proces spowodował możliwość budowy nowego bloku. Polowy reagował tu tak: jeśli unieważnimy, to czy państwo podpiszecie mi weksel na kwotę kary, jaką będzie trzeba zapłacić, jeśli okaże się, że nie można tego unieważnić?
Pismo przesłano do magistratu na początku września, a odpowiedzi udzielono dopiero w pierwszym tygodniu listopada. Dlaczego tak długo z tym czekano? Dominik Konieczny wyjaśniał, że spotkał się jeszcze z przedstawicielami wspólnot ze Szczęśliwej, a treść pisma analizowano. Rozważano unieważnienie podziału, ale na podstawie orzecznictwa prawnik nie znalazł przesłanek, żeby przychylić się do takiego wniosku. Wiceprezydent dodał, że od takiej decyzji Miasta można się odwołać.
W granicach prawa nie można tego zakazać
Mówiono o „patodeweloperce” i oczekiwanych przepisach państwowych, które mają zakazać stawiania budynków mieszkalnych w odległości mniejszej niż 10 m od innych zabudowań. Jednak to wciąż tylko „informacje z telewizji”. – Samy czekamy na taką ustawę, bo zmagamy z „patodeweloperką”. Przepisy są nieszczelne – mówił drugi zastępca prezydenta miasta.
Prezydent Polowy uzupełnił, że nie chodzi tylko o kwestie odległości, ale o pogoń za zyskiem, bo powstają budynki, przy których nie ma drogi, są też inne sytuacje, a orzecznictwo w sądach nie jest takie, jakiego można się spodziewać.
– Ja poruszając się w granicach prawa, nie mogę zakazać budowy przy Szczęśliwej – stwierdził Dariusz Polowy.
Słuchający go raciborzanie mówili, że sąsiedni budynek będzie znajdował się 3 metry od ich balkonów, a lokatorzy tamtego budynku prosto z klatki schodowej wyjdą na tężnię.
– Ja to rozumiem i gdybym tylko mógł, to bym zatrzymał tę inwestycję – zapewnił włodarz miasta. – To po co nam prezydent, skoro on nic nie może? – dziwiła się jedna z kobiet.
Polowy tłumaczył, że działa w ramach kompetencji, które ma. – Robię, działam, w wielu miejscach spotykam się z wdzięcznością, czasem mniejszą, czasem większą. Ja niejednokrotnie odmawiam inwestorom, później wędrujemy do sądu. Czasem werdykt nie jest po naszej myśli. Tutaj to nie ja wydaję decyzję o pozwoleniu na budowę – podkreślił prezydent.
Pierwsze były garaże
Dopytywano, czy wojewoda przed podjęciem decyzji będzie zasięgał opinii w urzędzie miasta. Tu wyjaśniono, że opiera się on na zgromadzonym w tej sprawie materiale. Ważne jest, co napisał w odmowie starosta raciborski.
Mieszkańcy wspomnieli, że wcześniej w podobnym trybie powstały garaże pod blokami. Starosta nie wydał na to zgody, ale jego decyzję uchylił wojewoda. Sprawa trafiła do sądu. Garaże już stoją. Jeśli sąd przyzna rację skarżącym, to posiadacze garaży mogą zapłacić odszkodowania, jak mówił Polowy nawet w kwocie równej kosztom budowy garażu.
– Odkąd się dowiedzieliśmy o zamiarach dewelopera, robimy co można, żeby ten budynek nie powstał. Początkowo ze starostwa wyszła zgoda na tę budowę, ale obwarowana warunkami, które inwestor miał spełnić. Starosta zbadał tę sprawę i znalazł luki we wniosku. 6 listopada wydał odmowę – relacjonowali na spotkaniu raciborzanie.
Chcą by procedury w urzędach trwały jak najdłużej, a w tym czasie uchwalono zmianę w planie zagospodarowania, która uniemożliwi zabudowę.
Martwi ich, że mija już piąty miesiąc od złożenia wniosku o zmianę w planie. Urzędnicy wyjaśniali, że prędzej niż w 6 miesięcy nie sposób jest przeprowadzić zmianę w planie zagospodarowania. Z reguły trwa to 7-8 miesięcy i ten tryb należy uznać za ekspresowy.
– Sytuacja na razie jest korzystna dla państwa. Mamy na uwadze te terminy i maksymalnie skracamy nasze, ale nie możemy sobie pozwolić na uchybienia, bo taki plan za szybko uchwalony się unieważni – wyjaśniał D. Polowy.
Zadeklarował, że jest gotów wnioskować o nadzwyczajne posiedzenie rady miasta w tej sprawie. – Możemy zająć się tym z początkiem lutego, nie czekać do końca miesiąca na sesję – podsumował Dariusz Polowy.
(ma.w)
Prezydent miał prawo pierwokupu
Protestujący pytali, jak mogą dotrzeć ze swoimi argumentami do wojewody śląskiego?
Konieczny odparł, że na razie nic więcej nie można zrobić na tym etapie, tylko czekać na ruchy innych stron tej sprawy. – Odmowa starosty jest po waszej myśli – zwrócił się do mieszkańców. Przypuszcza, że procedura u wojewody zajmie nawet 3 miesiące.
Prezydent usłyszał jeszcze, że on jako gospodarz tężni miejskiej powinien się martwić i protestować, bo budowa bloku wpłynie na działalność tężni, będą tamtędy jeździły ciężkie samochody, sprzęt budowlany – dźwigi, koparki.
Jak stwierdzili urzędnicy, aktualnie sytuacja inwestycji przy Szczęśliwej jest blokowana brakiem pozwolenia na budowę. Nie wydał jej starosta raciborski, temat bada teraz wojewoda śląski
Tu w dyskusję włączyła się rada miejska Anna Szukalska z klubu Niezależnych Michała Fity. Przypomniała, że prezydent Polowy miał prawo pierwokupu działki przy Szczęśliwej. Prezydent sprecyzował, że oferta dotyczyła wszystkich działek dookoła osiedla, a w informacji od oferenta wskazano, że wspólnoty nie są zainteresowane ich wykupem. – Mógł się pan nas spytać, czy rzeczywiście nie chcemy tego kupić – rzucił ktoś z protestujących. Polowy skomentował, że według niego informacja firmy była prawdziwa (bo nie było zainteresowania wspólnot), tylko niekompletna (bo nie wspomniano, że brak zainteresowania wynikał z wysokiej ceny).
– Dalej byśmy nie wiedzieli, że tam ma być coś budowane, gdyby ktoś z mieszkańców przypadkiem nie zauważył, że przyszła jakaś ekipa i dokonuje pomiarów – stwierdzili mieszkańcy Szczęśliwej.