Przełom w sprawie tragedii w Roszkowie. Według śledczych to nie był wypadek, tylko zabójstwo
Zdaniem śledczych Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, Andrzej J. spowodował zjazd samochodu, w którym spała Aneta H.-M., doprowadzając do utonięcia kobiety. Później, posługując się jej kartą bankomatową, zapłacił za znicz, który zapalił w miejscu śmierci kobiety.
Śledczy nie mają wątpliwości – Andrzej J. działał z zamiarem pozbawienia życia
36-letni Andrzej J. to mieszkaniec powiatu wodzisławskiego. Policja zatrzymała go na polecenie prokuratora Prokuratury Okręgowej w Gliwicach 17 stycznia 2024 r. Śledczy przedstawili mu następujący zarzut:
– W nocy z 10 na 11 lipca 2021 r. w Roszkowie, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Anety H.-M., po uprzednim opuszczeniu pojazdu, spowodował wjazd samochodu marki renault thalia, ze znajdująca się wewnątrz pojazdu pokrzywdzoną, będącą w stanie nietrzeźwości 2,4 promila alkoholu we krwi, do zbiornika wodnego i spowodował jej zgon w postaci uduszenia gwałtownego w wyniku utonięcia, to jest o przestępstwo z art. 148 § 1 KK. – dowiadujemy się w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach.
Gdy partnerka zasnęła, wyszedł z samochodu
Jak ustalono, w dniu zdarzenia Andrzej J. udał się wraz z pokrzywdzoną nad zbiornik wodny w Roszkowie, gdzie wspólnie spożywali alkohol. Mężczyzna, po upewnieniu się, że jego partnerka zasnęła, opuścił pojazd, który zjechał do wody. Następnie Andrzej J. uruchomił alarm na pobliskim stanowisku łowieckim i zaczął wzywać pomocy.
Wkrótce na miejscu zjawiły się służby, które wydobyły pojazd zatopiony na głębokości 5 metrów. We wnętrzu samochodu znajdowało się ciało pokrzywdzonej.
Twierdził, że nie zdołał uratować partnerki
Andrzej J. twierdził, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Powiedział śledczym, że przebywał w samochodzie, gdy ten stoczył się do wody. Miał się obudzić, kiedy auto znajdowało się w zbiorniku, a poziom wody wewnątrz pojazdu sięgał połowy szyb w przednich drzwiach.
– Andrzej J. wskazał, że udało mu się otworzyć drzwi do pojazdu, który zaczął gwałtownie nabierać wody. Jego próby uratowania partnerki nie powiodły się, a on sam po dopłynięciu do brzegu wezwał pomoc – informuje Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
13 lipca 2021 r. Prokuratura Rejonowa w Raciborzu wszczęła postępowanie o czyn z art. 155 Kodeksu Karnego, tj. nieumyślne spowodowanie śmierci. To przestępstwo, za którego popełnienie grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Śledztwo zostało umorzone 31 grudnia 2021 r. Na tym jednak sprawa się nie skończyła.
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach przeprowadziła badanie aktowe. Uznano, że śledztwo zostało umorzone przedwcześnie. Nowiny.pl ustaliły, że 22 lutego 2022 r. wydano polecenie podjęcia i kontynuowania postępowania poprzez wykonanie dalszych czynności śledczych. 29 sierpnia 2022 r. śledztwo zostało przejęte do dalszego prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach.
Biegli podważyli wersję Andrzeja J.
Prokuratura informuje, że w toku śledztwa zweryfikowano wersję zdarzenia przedstawioną przez Andrzeja J., z której wynikało że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Uzyskane w sprawie opinie biegłego z zakresu eksperymentów w wypadkach w wodzie oraz biegłego z zakresu ruchu drogowego, podważyły wersję przedstawioną przez Andrzeja J.
Z uzyskanych ekspertyz wynika bezsprzecznie, że wskazany przez niego przebieg zdarzenia nie mógł mieć miejsca. Nadto ustalono, że po śmierci pokrzywdzonej Andrzej J. posługiwał się należącą do niej kartą bankomatową, za pomocą której dokonał wypłaty gotówki i zapłacił za zakupy, m.in. za znicz, który zapalił w miejscu jej śmierci.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wciąż nie ustalono motywu zabójstwa. Być może uda się go ustalić po sporządzeniu opinii sądowo-psychiatrycznej oskarżonego. W tym miejscu dodajmy, że 30 sierpnia 2021 r. Andrzej J. rzekomo zamierzał popełnić samobójstwo – poinformował o tym w mediach społecznościowych, a następnie wjechał samochodem do wody nieopodal miejsca, w którym zginęła 34-letnia Aneta H.-M.
Grozi mu kara od dziesięciu lat do dożywocia
18 stycznia 2024 r. Sąd Rejonowy w Gliwicach, na wniosek prokuratora, zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Zbrodnia zarzucona podejrzanemu jest obecnie zagrożona karą pozbawienia wolności od lat dziesięciu do dożywotniego pozbawienia wolności.
(żet)