Szpital z akredytacją, bez większych potrzeb sprzętowych. Czeka na pieniądze z NFZ
14 lutego dyrektor naczelny raciborskiego szpitala Ryszard Rudnik zaprosił na Gamowską lokalne media, by poinformować o bieżącej działalności lecznicy. Mówił m.in. o konieczności utrzymania prestiżu szpitala, jego sytuacji kadrowej oraz finansowej – obecnej i spodziewanej.
Audytorzy przybyli z Krakowa
Placówka przeszła w styczniu wizytację akredytacyjną. Przeprowadzili ją audytorzy z Krakowa. Ich pozytywna ocena pozwala dyrekcji wystąpić z wnioskiem do Ministra Zdrowia o nadanie szpitalowi certyfikatu akredytacyjnego na następne 3 lata. – Pozostały formalności – podał R. Rudnik. Dodał, że „to jest taki element, o który należy dbać; to również kwestia pewnego prestiżu”. Dodatkowo szpital zyskuje na tym finansowo, w postaci dodatku do ryczałtu z NFZ. Certyfikat jest nadawany jednostkom, które dbają o odpowiednią jakość świadczonych usług. – Jest to potwierdzenie, że szpital działa, jak należy. Oceny dokonuje się w oparciu o szeroki zestaw wymogów, które trzeba spełnić, w zakresie opieki nad pacjentem. Po weryfikacji audytorów wypełniamy standardy akredytacyjne – zapewnił na konferencji szef szpitala rejonowego.
Ponad stu pacjentów na SOR
Jak podał Ryszard Rudnik, średnia liczba pacjentów obsługiwanych dziennie na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym wynosi od 60. do ponad 100. osób dziennie. Czy są to tylko mieszkańcy powiatu raciborskiego? Taką ewidencję prowadzi NFZ, a nie szpital. W przeszłości zajmowano się tym na poziomie placówki, bo w ten sposób rozliczano świadczenia pomiędzy szpitalami. Na SOR trafiają chorzy w różnym stanie, o różnych schorzeniach. Nie każdy z przybywających na oddział jest w stanie sam ocenić, czy powinien korzystać z procedur ratowania życia, czy wystarczy mu porada na poziomie nocnej i świątecznej opieki medycznej. – Obsługa SOR sama musi dokonywać tej oceny i odpowiednio skierować – do obserwacji, na oddział lub do tzw. wieczorynki czy poradni.
Sytuacja kadrowa jest stabilna
Dyrektor Rudnik przekonywał, że aktualny stan zatrudnienia na Gamowskiej pozwala na stwierdzenie, że kadry jest tyle, ile być powinno. – Posiadamy wystarczającą kadrę do właściwego zabezpieczenia pacjenta – podkreślił. W dziale administracyjnym udało się pozyskać panią informatyk, a wkrótce dołączy kolejny pracownik do grupy zajmującej się sprzętem i oprogramowaniem. Tu potrzeby szpitalne są wciąż duże, bo informatyzacja lecznicy postępuje. Czasowo trzeba było zawiesić działalność poradni pulmonologicznej, bo na emeryturę przeszedł jeden z lekarzy. – Priorytetem było zabezpieczenie potrzeb oddziału. Jak tylko pozyskamy specjalistę, będzie można ponownie uruchomić świadczenia w poradni – zapowiedział R. Rudnik. Wciąż korzysta z możliwości pozyskiwania lekarzy zza wschodniej granicy. Już ponad 20. osób z Ukrainy i Białorusi pracuje na Gamowskiej. Większość z nich musi wykonywać obowiązki pod nadzorem, dopóki nie uzyskają stosowanych uprawnień do wykonywania zawodu w Unii Europejskiej. Dyrektora pytano tu, czy nie obawia się, że medycy zyskawszy te uprawnienia nie zdecydują się na wyjazdy za granicę, np. do Niemiec. R. Rudnik powiedział, że zarobki w polskich szpitalach są porównywalne z tymi oferowanymi w Europie Zachodniej.
Zakupy inwestycyjne
– Nie mamy większego zapotrzebowania na zakupy sprzętu medycznego, bo jesteśmy dość dobrze zaopatrzeni. Natomiast na pewno będziemy inwestować w niezbędne wymiany posiadanych i użytkowanych teraz urządzeń – poinformował dziennikarzy Rudnik.
Poziom kontraktowania
Propozycja z NFZ jest sporządzona w oparciu o ryczałt obowiązujący w 2023 roku. Z tego co wie dyrektor, ta oferta będzie jeszcze weryfikowana. – Myślę, że niedługo się dowiemy. Zasady kształtowania ryczałtów są określone jeżeli chodzi o ich wysokość. Możemy go zwiększać albo zmniejszać, o ile ryczałt nie byłby wykorzystany. W naszym przypadku osiągnęliśmy poziom prawie 102%. Liczymy zatem na zwiększenie przyznawanej nam wcześniej kwoty. Dotyczy to także zakresów odrębnie finansowanych.
Pomagali więcej niż przewidywano
Dyrektor wyjaśnił, że tam, gdzie zakresy świadczeń powinny być nielimitowane, lecznica z Gamowskiej wykonała dużo więcej pracy, niż przewidziano w jej planie finansowym. Te rozliczenia przekazano do Narodowego Funduszu Zdrowia. – Oczekujemy pełnego rozliczenia świadczeń wykonanych za rok ubiegły. Chodzi o kwotę 6,5 miliona złotych. Już przesłano do funduszu fakturę na 2,5 mln zł w ramach realizacji funduszu medycznego. Mówimy tu o pediatrii i noworodkach. W końcowym rozliczeniu dojdzie kwota około 4. milionów złotych. Spodziewamy się zapłaty za główne pozycje, a są to endoprotezy stawu biodrowego i kolanowego i to jest największa pozycja, bo ponad 2 miliony złotych. Wiemy z doświadczenia, że fundusz medyczny jest zawsze płacony. Przekroczenia odnotowaliśmy również w poradniach specjalistycznych, tu na kwotę 800 tys. zł. Najwięcej na okulistyce – 300 tys. zł. Sporo więcej pracowaliśmy w zakresie diagnostyki – endoskopia, gastroskopia czy kolonoskopia. Szacujemy na ile mniej więcej fundusz zapłaci, ale raczej pokryje 100% tych wydatków. W innych ośrodkach w pobliskim województwie opolskim wypłacano wszystko „do spodu”. Dlatego mam nadzieję, że i u nas stanie się podobnie.
Jeszcze co do środków na 2024 rok dane są wyjściowe i po rozliczeniu poprzedniego roku to będzie pewnie weryfikowane. Nie wiem, czy będą jeszcze jakieś korekty jeżeli chodzi o wyceny świadczeń. Agencja taryfikacji wciąż pracuje nad tymi wycenami i przeliczaniem świadczeń. Trudno powiedzieć, kiedy to nastąpi, bo dokonały się zmiany zarówno w ministerstwie, jak i w agencji taryfikacji świadczeń medycznych. Nie wiem, jaka będzie polityka nowego rządu – podsumował dyrektor naczelny raciborskiej lecznicy.
(ma.w)