Władze Powiatu dokładają pieniędzy na Zamek, żeby czerpać zysk na poziomie 400 tys. zł rocznie
Na sesji powiatowej przed radą zaprezentował się nowy wicedyrektor Zamku Piastowskiego – Grzegorz Wawoczny. Objął posadę w wyniku naboru, po zmianach organizacyjnych zaproponowanych przez dyrektor Krystynę Niklewicz. Jej zastępca omówił strategię przyszłych działań po otwarciu Słodowni i Domu Książęcego.
Czarownica do zabawy z dziećmi
Zamek nie posiada oryginalnych artefaktów, które albo rozkradziono, albo zaginęły jeszcze przed 1990 rokiem. To, co wtedy zostało to oryginalne dwie kraty i drzwi.
Aktualne działania przy nowym otwarciu Zamku mają odbywać się „przy minimalnych kosztach a maksymalnych efektach”. Zawiązano już współpracę z Drengami oraz Załogą Grodu Raciborskiego. Prowadzono akcję zbiórki tego „co kto ma na strychu” i takie przedmioty znajdują się już na Zamku.
Do współpracy zaproszono bractwo rycerskie późnośredniowieczne, współorganizatorów inscenizacji bitwy pod Grunwaldem, zarządzających grodem Byczyna.
W miejscu, gdzie wcześniej gościła wystawa więziennictwa, pojawią się alchemik i czarownica organizujący zabawy dla najmłodszych.
Sala tronowa nie będzie już przeznaczana pod catering, bo uległa “historyzacji” i wygląda tak jak w dawnych epokach. Zawisną tam trzy proporce królewskie. Wygląd ma przypominać dom von Ratibor należący do księcia Wiktora V.
W sali tronowej nie będzie cateringu
Jak powiedział nowy wicedyrektor, władze Powiatu “zdecydowały się nie dziadować” i dołożyły do wydatków na Zamek kolejne 20 000 zł. Przeznaczono je na wyposażenie wnętrz w meble z epoki. Te według Wawocznego nie stracą na wartości. Zapotrzebowanie Zamku spotkało się z wielką przychylnością kolekcjonerów. – Dobraliśmy takie meble, jakie najprawdopodobniej w XIX wieku znajdowały się na Zamku kiedy książę tam funkcjonował – podał.
Zmiany dokonają się także na dziedzińcu zamkowym. – Utworzymy tam małe mobilne arboretum. Pomysł wziął się z wizualizacji EkoOkien dla placu Długosza. Tam było małe arboretum na dachu zaprojektowanego budynku. Ponieważ las Obora należał do księcia raciborskiego, to stamtąd zostaną dostarczone. Na czas imprez będą przesuwane, a zimą te rośliny trafią do Zamku – wyjaśnił G. Wawoczny.
Trzeba ograniczyć koszty działalności
Motywem przewodnim Zamku po przebudowie będą spotkania z historią oraz edukacja w zielonej stolicy Górnego Śląska. – Górujemy nad dawnymi stolicami Śląska. W latach 90. Zamek był dużym destruktem, później cały pion był niewykorzystany obok browaru. Przyziemie z dawną restauracją pokazaliśmy rekonstruktorom, tour operatorom. Wskazali, że tam sprawdzi się oferta dla szkół. Będzie czymś nowym, przyjadą wycieczki. Powstanie Edukatornia, będzie śląskie Sherwood, które przeszło lifting. Będzie można prowadzić tam zajęcia z przyrody – zapowiedział wicedyrektor Wawoczny.
Powiat stawia przed Zamkiem cel ekonomiczny – trzeba zarabiać i ograniczyć koszty jego utrzymania.
Dochody Zamku w wariancie optymistycznym mają wynieść 300-400 tys. zł Część tych wpływów placówka zatrzyma na odtworzenie substancji, na zakupy, naprawy i konserwacje. – Żeby nie przychodzić do władz Powiatu po pieniądze – wyjaśnił wiceszef Zamku.
Do tego dojdzie wygenerowanie przepływów turystów dla wzmocnienia sektora gastronomicznego. Szacunki oparto także na odwiedzinach w wodzisławskim pałacu Dietrichsteinów, który po otwarciu odnotował w rok 50 000 gości. Zamek liczy też na odwiedzających Rudy – tam w sezonie w weekend bywa 5000 osób.
Wysoki i średni sezon na czeskim wzorze
Powierzchnia wystawiennicza Zamku będzie o 100% większa. Będzie pracował z podziałem na sezon wysoki (wiosna-wczesna jesień) i niski (jesień – zima). W niskim będą realizowane tylko weekendowe zwiedzania i wycieczki, a kadra będzie realizowała urlopy. Okresy świąteczne – Boże Narodzenie i Wielkanoc też są ważne, bo wielu byłych raciborzan pojawia się wtedy u rodziny. Wawoczny był w Centrum Bolta w Ostrawie na konferencji poświęconej m.in. turystyce weekendowej i Czesi przyznali tam, że mieszkańcy Śląska to ich główny potencjał. – Dzięki nam żyją, a Ostrawa stała się druga po Pradze pod kątem odwiedzin Polaków. My też się chcemy na tym skorzystać. Najbliżej można “łowić” turystów w Rudach, Gliwicach i Katowicach. Bo tak kompleksowo pokazać średniowiecze poza nami można tylko na Wawelu. Zamek Piastowski będzie w skali kraju ewenementem. To daje duże nadzieje – mówił radnym Powiatu G. Wawoczny.
Załoga Zamku zostanie poszerzona, ale w oparciu nie o nowe etaty, a umowy na pracę sezonową, z rekonstruktorami historycznymi, zatrudnianymi dorywczo. Przeprowadzono już sondażową rekrutację i zgromadzono 10 ofert osób, które będą współpracować. Stała kadra to będzie trzon, a rozbuduje się ją o historyków, archeologów, rekonstruktorów. – Przez 2-3 lata dorobimy się stałej liczby współpracowników. Angaże zależą od ruchu, polityka kadrowa ma być racjonalna – przekonywał nowy wicedyrektor.
Mobilna sprzedaż z wyjątkiem dla seniorów
Niewiadomą jest wielkość przepływu turystów. To, co Zamek udźwignie w ciągu dnia to kilka grup po kilkanaście osób każda. Nowa dyrekcja zrezygnuje z obszarów jej zdaniem zbędnych, takich jak sklep internetowy. PIT ograniczony będzie do miejsca zakupu biletu. – Nie ma sensu angażowanie pracownika na 20 minut, żeby sprzedać magnes po 5 zł. Powstanie nowa strona www z systemem rezerwacyjnym. 80% chętnych kupi bilet w systemie mobilnym, nawet będąc na dziedzińcu przez komórkę. Senior kupi go na Zamku, zostanie mała pula dla starszych – wyjaśnił G. Wawoczny.
Będą szeptać o Zamku
Wicedyrektor mówił jeszcze o pomysłach na promocję Zamku, np. o wizycie telewizji śniadaniowej z TVN, bo to pomoże w budowaniu tzw. zasięgów. Liczy na marketing szeptany, że turyści będą sobie przekazywać informacje o atrakcyjności Zamku. Jego zdaniem pomoże też umieszczenie informacji promującej zabytek znad Odry w katowickim Silesia City Center. Zamek ma być też aktywny w mediach społecznościowych. Tak działa Ostrawa przyciągając turystów do rozrywkowej dzielnicy Stodolni czy do zoo.
Pytania opozycji zablokowano
Po wystąpieniu wicedyrektora zgłosił się do pytań radny Ryszard Frączek. Starosta Grzegorz Swoboda wyjaśnił jednak, że chodziło o przedstawienie informacji o zmianach na Zamku, a nie prowadzenie dyskusji na ten temat. – Chcieliśmy tylko pokazać, jak budujemy potencjał tego miejsca – oznajmił włodarz Powiatu.
Wcześniej Frączek wnioskował o wprowadzenie do porządku obrad punktu poświęconego sprawom Zamku, ale większość rządząca Powiatem (Razem i PO) odrzuciła ten wniosek.
(ma.w)