Piórem naczelnego: Nieoczekiwana zamiana miejsc
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Zwycięstwo Jacka Wojciechowicza w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Raciborzu musi robić wrażenie nawet na największych sceptykach jego powrotu do magistratu. Można gdybać co stoi za jego sukcesem. Czy zawdzięcza go efektowi niedawnych wyborów parlamentarnych? A może sprawnie i intensywnie prowadzonej kampanii? Nie można lekceważyć szerokiego frontu poparcia jego kandydatury. Spotkałem się z wieloma opiniami, wedle których, w poprzednich wyborach Mirosław Lenk pokonałby Dariusza Polowego, gdyby wraz z nim nie konkurowali Ludmiła Nowacka i Robert Myśliwy, tak jak Lenk widzący się w roli głowy miasta. Teraz startowali wspólnie z Wojciechowiczem. Po raciborskich wynikach wyborów do parlamentu, w których Michał Woś podbił cały okręg, a Paweł Jabłoński zyskał mandat, wcześniej będąc w Raciborzu mało rozpoznawanym, należało przypuszczać, że to prawa strona będzie co najmniej liderem w wyścigu wyborczym i prędzej dojdzie do rywalizacji Polowy-Fita w drugiej turze, niż przebije się do niej Wojciechowicz. Tymczasem to on wygrał pierwszą turę ze znaczną przewagą i gdyby to była bukmacherka, to teraz na obstawieniu wygranej obecnego prezydenta można sporo zarobić.