S. Łucja dos Santos w Karmelu…
S. Lucja Róża dos Santos urodziła się 28 marca 1907 roku w Aljustrel, w parafii Fatima. Razem z dwojgiem kuzynów Św. Franciszkiem i Św. Hiacyntą trzykrotnie doświadczyła objawień Anioła w 1916 roku oraz sześciokrotnie objawień Matki Bożej w 1917 roku, która prosiła dzieci o modlitwę i pokutę w intencjach wynagradzającej oraz o nawrócenie grzeszników. Jej szczególną misją stało rozpowszechnienie kultu Niepokalanego Serca Maryi, stanowiącego „duszę” orędzia z Fatimy. Później doświadczyła kolejnych objawień Matki Bożej oraz wielu mistycznych łask. Wstąpiła do Zgromadzenia Świętej Doroty w Hiszpanii, gdzie doznała przywileju widzenia Trójcy Przenajświętszej, Dzieciątka Jezus i Matki Bożej w Ponteverdrze. Tam przyjęła imię S. Dores.
Pragnąc życia bardziej kontemplacyjnego, aby móc lepiej wykonywać powierzone jej zadanie, 25 marca 1948 Łucja wstąpiła do Karmelu w Coimbra, gdzie całkowicie oddała się modlitwie i ofierze. Jej wielkim pragnieniem było to, aby każdy modlił się z miłością i oddaniem, wierząc, że Maryja jest Matką zawsze wierną i obecną w każdej chwili naszego życia. Ona sama zawsze promieniowała obecnością Maryi, obecnością delikatną, pełną wyczucia, bez narzucania się. We każdym szczególe jej życia, była do końca Karmelitanką Bosą.
Ofiarowanie
2 grudnia 1940 S. Dores ( S. Łucja) napisała list do Ojca Św. Piusa XII, prosząc o ofiarowanie Rosji i całego świata Niepokalanemu Sercu Maryi. W 1917 roku Najświętsza Dziewica przepowiedziała koniec wojny , która wówczas gnębiła Europę i zapowiedziała kolejną, zaznaczając, że aby jej zapobiec, przyszła prosić o ofiarowanie Rosji swemu Niepokalanemu Sercu i o Komunię Świętą wynagradzającą w pierwsze soboty miesiąca. Obiecała też, że jeśli prośby zostaną spełnione, Rosja się nawróci i będzie pokój. Siostra napisała również, że Pan Jezus obiecuje w zamian za ofiarowanie przez portugalskich Biskupów – Portugalii – Niepokalanemu Sercu Maryi, kraj ten będzie miał specjalną ochronę podczas pierwszej wojny światowej i drugiej. Ta ochrona będzie dowodem łask, których udzieli innym narodom, jeśli tak jak Portugalia ofiarują się Niepokalanemu Sercu Maryi. Dziś wiemy, że Portugalia nie została dotknięta ani pierwszą ani druga wojną światową. Maryją ochroniła… Dotrzymała obietnicy! Portugalia nie została dotknięta żadną wojną. Serce Niepokalanej ochroniło...
Pocieszenie
W każdej trudnej sytuacji S. Łucja znajdowała w pewnoś, że każdym nowym miejscu jej życia, będzie Tabernaculum. Jej ukryty Jezus by jej ucieczką, jej ukojeniem podczas godzin trudów i w czas ciemnych nocy. Mogło jej brakować wszystkiego, ale najważniejsze, że było Tabernculum z Jezusem. Wiedziała bowiem, że kto ma Boga, nic mu nie brakuje, bo tylko Bóg wystarczy. Żyła oddaniem Jego Najświętszej woli, żyła w swym wnętrzu, nie zwracając zbytnio uwagi, co dzieje się na zewnątrz. W każdej trudnej sytuacji uciekała się do Niepokalanego Serca Maryi z pewnością, jaką uzyskała na początku swojej drogi: „ Nigdy cię nie zostawię. Moje Niepokalane Serce będzie twą ucieczką i drogą, która doprowadzi cię do Boga”.
25 marca 1948 roku S. Łucja wstąpiła do Karmelu w Coimbrze. Pokazano jej celę na czas nowicjatu, która była poświęcona Niepokalanemu Sercu Maryi. Rzeczywiście było ono schronieniem przez następne 57 lat jej życia w Karmelu. Tam też doświadczyła wielu odwiedzin z nieba… Wszystkie te wizyty miały jeden cel – przynosiły pomoc, by mogła wypełnić powierzoną jej misję, mianowicie: ukazania i rozbudzenia miłości do Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. Już w 13.06. 1917 roku Matka Boża obiecała Łucji, że nigdy jej nie zostawi….Ta obietnica została wiernie spełniona. Do końca swoich dni czuła wierną obecność Pani Różańcowej, szczególnie w najtrudniejszych momentach swej wędrówki. 31 sierpnia 1979 roku S. Łucja w swej celi błagała Boga za Kościół, wierząc w wielką obietnicę Jezusa, że bramy piekielne go nie przemogą… W jej karmelitańskiej celi Matka Boża odwiedziła ją kilka razy.
Pod koniec swego życia, często spacerowała po karmelitańskim ogrodzie w Coimbrze, do pomnika Niepokalanego Serca Maryi. Po drodze zawsze modliła się Różaniec Święty. Tam odbywały się rozmowy z Matką Najświętszą. Mimo podeszłego wieku i cierpienia fizycznego, zawsze emanowała radością. Mogła za św. Janem od Krzyża powtarzać: „Już tylko miłowanie jest moim życiem…”
Zmarła w wieku 97 lat, w obecności całej wspólnoty 13 lutego 2005 roku do końca modląc się Różaniec Święty. Do Karmelu przychodziły setki listów z prośbami, po to by włożyć je do trumny S. Łucji. Śmiertelne szczątki S. Łucji zostały umieszczone w Fatimie obok swoich kuzynów św. Hiacynty i św. Franciszka w Bazylice Matki Bożej Różańcowej.
S. Łucja od Niepokalanego Serca Maryi pokonała wszystko w swym życiu, dzięki heroicznej wierności temu „Tak” z 13 maja 1917 roku. Świat był dla niej jedynie drogą prowadzącą do Boga. Całe swe życie przeszła z Różańcem w ręku, wpatrując się w Serce swej Niepokalanej Matki.
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata