Wieczór śmiechu i pozytywnej energii. W Kuźni Raciborskiej odbył się pojedynek stand-up
Satyrycy: Marcin Zbigniew Wojciech, Bartosz Gajda oraz 1 Kabaretu Młodych Panów, czyli Robert Korólczyk i Łukasz Kaczmarczyk wystąpili w środę, 5 czerwca na deskach Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej w ramach I pojedynku stand-up. Widownia była wypełniona niemal do ostatniego miejsca.
Stand-up to nieco ostrzejsza forma rozrywki niż tradycyjny występ kabaretowy. Pomysłodawcą pojedynku jest rybnicki komik Marcin Zbigniew Wojciech. – Przedsięwzięcie polega na tym, że spotykamy się w cztery osoby i każdy musi przygotować nowy, premierowy materiał na zadany przez każdego z nas temat, po czym ma zawrzeć je razem w trakcie swojego 30-minutowego występu – zdradził nam kulisy wydarzenia jego inicjator.
Projekt – wbrew pozorom – nie jest prosty. – Bartosz Gajda wymyślił sobie temat „Nasze kochane bąbelki”, a ja np. jako osoba niemająca dzieci, muszę mimo wszystko ułożyć do tego tekst – zaznacza M. Z. Wojciech, który zaproponował dla kolegów temat pt. „Interesy z rodziną”. – Fenomenem pojedynku jest jednak to, że zawsze są to nowe i premierowe teksty. To swojego rodzaju test, ponieważ raz komuś wyjdzie coś dobrego na scenie, innym razem nie, więc bardzo często nieraz improwizujemy – dodaje satyryk.
Tematem poddanym pod rozwagę przez Łukasza Kaczmarczyka, do którego mieli odnieść się w swoim występie pozostali satyrycy był „Odruch bezwarunkowy”. – Pojedynek stand-up, to dobry sposób, żeby zmusić się do pisania nowych tekstów, bo ja jestem takim deadline’owcem. Dopiero jak czuję bat na plecach, to mózg wchodzi na inne obroty i zaczynam myśleć. To super sprawa – mówi z kolei Ł. Kaczmarczyk z Kabaretu Młodych Panów.
Natomiast Robert Korólczyk, którego nieraz na scenie widzimy jako górala, zarzucił motyw jesieni życia (tytuł: „Czy to już starość?”). – Górala realizuję w Kabarecie Młodych Panów albo w solowych programach kabaretowych One Man Show, który też jest połączeniem stand-upu i kabaretu. Tu występuję w typowym stand-upie, czyli wychodzę ja, Robert Korólczyk i dzielę się swoimi przemyśleniami – zaznaczył kabareciarz.
Czwartym komikiem, który zaprezentował się na scenie Kuźni Kultury, był występujący niegdyś z Kabaretem Łowcy.B Bartosz Gajda, który od kilku lat realizuje się w stand-upie. Aktualnie jeździ po Polsce z nowym programem zatytułowanym „Cienka czerwona linia”. Czego dotyczy? – Format w takim ogromnym skrócie polega na tym, że coś, co dla jednym wydaje się rzeczą całkowicie normalną, dla kogoś może stanowić zupełną abstrakcję. I zastanawiam się w trakcie tego programu, gdzie przebiega ta cienka czerwona linia. Każdy z nas ma bowiem taką durną cechę, która niby jest normalna, ale nikomu się nie przyzna, że ją ma – mówi satyryk, który w Kuźni gościł już dwukrotnie: W 2019 r. wystąpił z projektem „Nie jestem frajerem”, a rok temu w programie „Stand-up 40-latka”.
– Dziękuję za porządną dawkę śmiechu i pozytywnej energii – powiedziała na koniec dyrektor MOKSiR w Kuźni Raciborskiej Anna Gasidło, zapowiadając jednocześnie... II pojedynek stand-up, który odbędzie się 17 września. Tym razem na scenie wystąpią: Ewa Błachnio, Marcin Zbigniew Wojciech i Tomasz Jachimek. Czwarty stand-uper pozostaje na razie niespodzianką.
Bartosz Kozina