Słowo ma moc…
Jeśli narzekamy na czasy, w których przyszło nam żyć, to jakbyśmy mówili Panu Bogu: Ja wiem lepiej od Ciebie, kiedy powinienem się urodzić. Narzekanie, to brak wiary w to, że Bóg jest i i działa w moim życiu. Tam, gdzie w życiu pojawia się prawdziwa wiara, nie ma miejsca na narzekanie, gdyż za nią idzie nadzieja i miłość. Człowiek uczy się akceptować codzienność, jako daną od Boga. I nawet w trudnych sytuacjach i bardzo niesprzyjających warunkach stara się zachować pokój i pogodę ducha. Narzekanie i roszczeniowe podejście do życia bierze się z pustki wewnętrznej, przeżywania życia bez Boga. Jest tylko jedno lekarstwo na wieczne biadolenie i użalanie się nad sobą. Jest nim życie w Bożej obecności.
Słowa, które ratują…
Pewnego dnia w Afryce kiedy modliliśmy się za chorych, pewna kobieta wstała i podziękowała za modlitwę. Jej dziecko żyje… porusza się i zaczyna powoli wypowiadać krótkie słowa. Stanęła wyprostowana i zaczęła opowiadać : „Zaraz po naszym wypadku samochodowym, dziecko zostało nieprzytomne, i lekarze mówili, że to kwestia dni. Nie miałam tyle pieniędzy, by przewieźć je do większego miasta, do lepszego szpitala. Było odżywiane sztucznie i ludzie mówili, że żyje jak roślinka, nawet nie otwierało oczu… ale to moja jedyna córka, nie mogłam pozwolić , by odeszła. Chodziłam każdego dnia do szpitala, siadałam na parę minut i powtarzałam jej ciągle jedne i te same słowa– KOCHAM CIĘ , PAMIĘTAJ… i odchodziłam, mając nadzieję, że będzie żyła. Po kilku tygodniach dziecko zaczęło się ruszać, otwierać oczy, i szukać mojej twarzy, a ja ciągle powtarzałam to samo… kocham Cię pamiętaj! Te słowa przywróciły życie mojej córce, bo tylko MIŁOŚĆ uzdrawia, zmienia, leczy, jest jedynym powodem, dla którego żyjemy, walczymy, staramy się być lepsi. Chyba dlatego moja córka otwarła oczy, bo usłyszała te przedziwne , magiczne słowa, które przywróciły jej życie!”
Są takie słowa, które niszczą nas samych! Mówiąc o innych, jakoś zabijamy ich w naszym małym świecie i nie dajemy im szansy. Słowa ranią, usuwają sen naszych nocy, zabierają słońce jasnych dni i sprawiają, że życie w nas umiera, ale jest też inna moc DOBRYCH SŁÓW, które zmieniają świat, powodują , że ludzie się uśmiechają i chcą być lepsi.
Szybkie wiadomości…
Gilbert Keith Chesterton i Henryk Sienkiewicz uważali, że wprowadzenie gazet spłyciło życie społeczne, sprawiając, że ludzie przestali myśleć, a zaczęli przyjmować czyjeś opinie za swoje. Jeżeli karmimy nasze głowy wszystkimi możliwymi nowinkami oraz małowartościowym zgiełkiem, to nie możemy mieć później pretensji do Boga, że musimy później znosić niepokój serca i przeżywamy pełne lęku bezsenne noce. Nie dziwmy się, że brakuje nam pokoju i ufności w Bożą Opatrzność, gdyż w ten sposób sami zabijamy swoją modlitwę, a niekiedy i nawet wiarę.
Gwiazdy na niebie
W czasie rewolucji francuskiej przyjechali do wioski żołnierze i zajęli kościół, zbezcześcili jego świętości i zamienili go w stajnię. Wieczorem spędzili pod kościół mieszkańców wioski, aby im ogłosić, że żadnego Boga nie ma, a czasy zabobonów się skończyły. Poprosił wówczas o głos najstarszy mieszkaniec tej wioski i powiedział: „ Zgasiliście świece w naszym kościele i wyrzuciliście świeczniki. Ale spróbujcie zgasić te gwiazdy, które świecą na niebie. Dopóki wam się to nie uda, one będą nam mówić o Bogu i wzywać do wiary i modlitwy…”
„Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami…”
Każde słowo ma moc. Słowami można ranić, burzyć,niszczyć i prowokować wojny. Ale można też leczyć, uzdrawiać, przywracać pokój i wiarę w Boga… Słowo ma moc, ale codzienny wybór należy do każdego z nas.
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata