Henryk Siedlaczek: renta wdowia to największy projekt socjalny rządzącej koalicji
– Obiecaliśmy wsparcie seniorom i teraz nadszedł czas, by wywiązać się z danej obietnicy – to fragment przemówienie senatora Henryka Siedlaczka.
Renta powiększona o 50%
Ustawa o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw przewiduje wprowadzenie nowej reguły wypłacania świadczeń w przypadku zbiegu praw z tytułu bycia wdową lub wdowcem z emeryturą.
Według proponowanych przepisów wdowa lub wdowiec będą mogli wybrać jeden z 2 wariantów pobierania świadczeń. Pierwszy wariant zakłada, że osobie uprawnionej przysługuje renta rodzinna po zmarłym małżonku powiększona o 50% przysługującej jej emerytury. Drugi wariant zakłada, że osobie uprawnionej przysługuje jej własna emerytura powiększona o 50% renty rodzinnej po zmarłym małżonku.
– Renta wdowia to, obok tzw. babciowego, największy projekt socjalny rządzącej koalicji. Z całą pewnością ustawa ta stanowi wyraz troski o tych, którzy po stracie najbliższej osoby mają szczególnie trudne warunki finansowe i socjalne, związane z samodzielnym funkcjonowaniem – mówił w Senacie senator Henryk Siedlaczek.
Nie wcześniej niż 5 lat przed wiekiem
Zastanowiło go, skąd wzięła się propozycja, aby wysokość tzw. renty wdowiej nie przekraczała 3-krotności najniższej emerytury wypłacanej przez ZUS. – Jaki argument przemawia za takim akurat finansowym uwarunkowaniem? Zadając to pytanie, nie neguję powziętych w ustawie założeń. Kieruje mną jedynie ciekawość, chęć poznania mechanizmu, który wpłynął na ustalenie maksymalnej wysokości świadczenia na poziomie 3-krotnej emerytury – podał senator na posiedzeniu Izby Wyższej.
Ustawa przewiduje także nabycie prawa do renty rodzinnej po zmarłym małżonku nie wcześniej niż 5 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. – Zapis ten wzbudza kontrowersje. Rodzi się zatem pytanie: czy jeśli mąż zmarł przed sześćdziesiątym rokiem życia, a żona była wówczas przed pięćdziesiątym piątym rokiem życia, to pozostanie ona bez prawa do renty wdowiej? – pytał w Senacie Siedlaczek.
Liczna, ale zapomniana grupa
– Idea niniejszej ustawy sama w sobie zasługuje na pełne poparcie, akceptację. Ludziom żyjącym samotnie po stracie współmałżonka, szczególnie tym, których świadczenia emerytalne nie należą do wysokich, zawsze jest ciężko utrzymać dotychczasowy status życia. I nie mam tu na myśli zbyt wygórowanych potrzeb tych ludzi. Obiecaliśmy wsparcie seniorom i teraz nadszedł czas, by wywiązać się z danej obietnicy. Osoby, które utraciły współmałżonków, to wciąż liczna, a zarazem od lat zapomniana grupa społeczna. Tym bardziej cieszę się, że realizując kolejną obietnicę wyborczą, obecny rząd stawia na pomoc i realne wsparcie dla wdów i wdowców – podsumował Henryk Siedlaczek.
(oprac. r)