Cała gmina Rudnik przyjechała na dożynki do Modzurowa
Potężny korowód dożynkowy, mający dwa źródła – od Jastrzębia oraz błoni pałacu von Königa – przejechał przez Modzurów, sołectwo, które przewodziło tegorocznemu, największemu świętu plonów na terenie gminy Rudnik. Główne obchody odbyły się w niedzielę, 1 września, ale mieszkańcy rozpoczęli świętowanie już dzień wcześniej, w sobotę.
Dla Katarzyny Marks, to pierwsze dożynki w Modzurowie jako sołtyski tej wioski, i od razu miała okazję organizować wydarzenie o zasięgu gminnym. – Zaraz po wyborach zostałam rzucona na głęboką wodę, ale wzięłam to na klatę, bo mam wokół siebie wspaniałych ludzi. Mówiono mi, że się nie da, ale udało się. Mieszkańcy naszego sołectwa chcą działać, chcą organizować, i to wszystko zorganizowali tutaj dla siebie – powiedziała. Sołtyska cieszy się, że mimo szybkiego tempa życia, mieszkańcy znajdują czas, aby angażować się społecznie na rzecz wioski.
Sołtyska Katarzyna Marks cieszy się również z imponującego korowodu, który przejechał przez wieś. Zwróciła uwagę na ogromny wkład firmy Danko, która udostępniła na organizację dożynek rozległy plac, określany przez Urząd Gminy w Rudniku jako błonia pałacu von Königa, mieszczącego się w tym sołectwie. – W tym miejscu można uczestniczyć w dożynkach, a także przespacerować się pod pałac i go zobaczyć – powiedziała.
Wójt Piotr Rybka w rozmowie z Nowinami podkreślił, że dożynki to czas podziękowań zarówno rolnikom z Modzurowa, jak i Bogu za możliwość świętowania tegorocznych plonów. – Jak widzimy, lokalna społeczność nie zawiodła. Przygotowali świetną imprezę, za co serdecznie dziękuję – chwalił rudnicki włodarz.
W rozmowie z wójtem wspomnieliśmy, że słoneczna pogoda sprzyjała organizacji dożynek, umożliwiając bezproblemowe świętowanie. Niestety, ta sama pogoda nie była tak łaskawa dla rolników, którzy musieli zmagać się z jej kaprysami. Szczególnie pamiętne były ulewne deszcze i grad z 19 czerwca, które wyrządziły sporo szkód. Wójt Rybka podkreślił, że podczas dożynek co roku wznoszone są modlitwy o lepszy nadchodzący rok dla rolników. Dodał jednak, że nie można zapominać o tym, że jest za co dziękować, mimo trudności, jakie niesie ze sobą praca na roli.
Wójt Piotr Rybka cieszył się również z wysokiej frekwencji podczas korowodu, zaznaczając, że to także doskonała promocja gminy Rudnik. – Nasza gmina jest stricte rolnicza, a rolnicy chcą się pokazać na dożynkach, prezentując swój sprzęt. Widzimy, że rolnictwo rozwija się również u nas – podkreślił wójt.
Tegorocznymi starostami dożynek gminy Rudnik byli Agnieszka i Norbert Pendziałkowie, debiutujący w tej roli. Choć w Modzurowie mieszkają od 10 lat, pan Norbert jest związany z rolnictwem od dziecka. – Trzeba podziękować za plony, które udało się zebrać – powiedział nam. Małżeństwo prowadzi średniej wielkości gospodarstwo rolne, specjalizując się w produkcji roślinnej. Kiedy zapytaliśmy pana Roberta o ocenę tegorocznego sezonu, przyznał, że gdyby nie nawałnica z 19 czerwca, byłoby dobrze, ponieważ stracili około 30 proc. upraw. – Rolnictwo to praca pod chmurą, nigdy nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień – podsumował pan Norbert.
(mad)