Wojewoda śląski o szczęściu w nieszczęściu: susza nam pomogła
Wojewoda Marek Wójcik przyznał rano w Radiu Katowice, że prognozy ze środy i czwartku zapowiadały znacznie większy kataklizm na Śląsku.
– W środę, w czwartek widzieliśmy ogromne zagrożenie dla województwa, prognozowane ogromne fale opadów w modelach pogodowych przechodziły przez cały region. Na szczęście prognozy uległy zmianie – oznajmił na początku Rozmowy Dnia wojewody.
Dodał, że w weekend problemy wystąpiły wszędzie, jednak udawało się je usunąć lokalnymi siłami i środkami, w czym duży udział mieli strażacy i druhowie z OSP.
Wójcik poinformował, że najbardziej ucierpiało południe regionu, tam są widoczne największe skutki podtopień. – Tam się tego spodziewaliśmy. Trudno to bilansować, bo ktoś musiał opuścić dom, komuś niszczał dobytek, lub go tracił i to też jest tragedia, ale skala zniszczeń jest mniejsza niż spodziewana suma opadów. Ważne, że mogliśmy się przygotować i samorządowcy wiedzieli które miejsca są najbardziej zagrożone, zabezpieczyli je – mówił Wójcik.
– Mieliśmy dużo szczęścia w nieszczęściu, bo susza z ubiegłych tygodni tu pomogła. Zbiorniki retencyjne nas ratują, okazało się, że nasza rezerwa powodziowa wynosi 170%. To stan między normalnym a maksymalnym poziomem retencji, bo susza spowodowała jego zejście poniżej minimum o 70% – tłumaczył Marek Wójcik.
(red)