Harcowanie seniorów
To ewenement, niezwykle rzadko zdarza się bowiem, by w starszym wieku, ludzie o całkiem różnych profesjach mieli ten sam jakiś interes. Minęło 15 lat od chwili zawiązania się naszego Kręgu, skupiającego w swoich początkach prawie wyłącznie tych, którym w 1950 r. decyzją władz państwowych przerwano wspaniałą młodzieńczą harcerską przygodę - powiedział Błażej Adamczyk. W 1986 r. przyjęliśmy profil działania, który z niewielkimi modyfikacjami realizowany jest do dzisiaj. Pozostaliśmy wierni tradycyjnym harcerskim ideałom, służbie: Bogu, Ojczyźnie i bliźnim. Tak chętnie dlatego śpiewamy „I z raz obranej już drogi moc żadna nie zepchnie nas.
Drogę obrali zaś 13 września 1986 r. W trakcie obchodów 60 - lecia ZHP w Biertułtowach dawni członkowie drużyn tego środowiska postanowili utworzyć HKS przy Szczepie „Gwarków" w Biertułtowach. Do Kręgu wstąpili seniorzy z różnych środowisk harcerskich ziemi wodzisławskiej. Rozpoczęto organizację comiesięcznych zbiórek. W lipcu 1996 r., po dziesięciu latach działalności, ks. kanonik Alfred Wloka udostępnił dla HKS - u pomieszczenie, w którym członkowie urządzili wymarzoną harcówkę. Na swoim koncie mają kilka opracowań i wydawnictw: 13 numerów historyczno - problemowego periodyku HKS „Harcerskich Zbliżeń", 12 pocztówek okolicznościowych „Harcerskiej Poczty", broszurę „70 lat ZHP na ziemi wodzisławskiej" (pozycja nagrodzona w konkursie „Wieży Spadochronowej") oraz „W kręgu harcerskich seniorów" - jednodniówka, która znalazła się na indeksie „książek zakazanych", rozkazem ówczesnego hufcowego.
Dziś Krąg liczy 36 członków, dodatkowo pięciu honorowych: ks. dr Franciszek Herman - Jastrzębski, ks. kanonik Alfred Wloka, hm dr Eryk Holona, hm Władysław Sztebel, hm Henryk Berbalk.
Od początku HKS-u odbyło się 175 zbiórek plus dwie wycieczki, co daje ok. 540 godzin. Aktywni członkowie musieli więc w domu otrzymać zwolnienie na 21 dni - żartował B. Adamczyk. Dziękujemy dziś więc szczególnie za to współmałżonkom, którzy cierpliwie znoszą te nasze domowe absencje. Dziękujemy też, że dziś przybyli tu by z nami świętować.
Na spotkaniu jubileuszowym, które odbyło się 10 stycznia tego roku, obecny był również ks. kanonik Alfred Wloka, burmistrz Barbara Magiera, przewodniczący RM Eugeniusz Branny, przewodniczący Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej - Kazimierz Cichy, przedstawiciele Komendy Hufca: Urszula Ryszka oraz Leonard Brodniak.
Nasza działalność waży 25 kg - tłumaczył B. Adamczyk, wskazując na kroniki. W nich zapisane są również wydarzenia, ale i prawo harcerskie, które staramy się nadal przestrzegać. Służba społeczna, dobre uczynki, kultywowanie tradycji, to nasze cele. W naszym zespole dużo energii poświęca się dla drugich.
Z tym harcerskim prawem to największy kłopot był oczywiście z 10 punktem - dodał Jerzy Bednorz. Harcerz jest czysty w myśli mowie i uczynkach, nie pali tytoniu i nie pije napojów alkoholowych. Co tu zrobić jak część członków to palacze? Doszli my do wniosku, że jedno se idzie podarować. Jeśli je żech czysty w mowie, to piwko se moga wypić.
To nie jest chyba spotkanie kręgu AA - żartował ks. kanonik A.Wlok. Poważnie jednak, to istotne by starsi dawali przykład młodym harcerzom, ważne żebyście mogli im swoją działalność pokazać. Niech młodzi harcerze popatrzą na Was i doświadczenie przeniosą do swoich drużyn. Zbudujcie pomost między starszymi i młodszymi harcerzami.
dh Edwin Opic z Wodzisławia- Mimo, że mam prawie 80 lat staram się przyjeżdżać na zbiórki. Jest mi bardzo ciężko, zwłaszcza teraz w zimie, ale ciągnie tu. Jeśli człowiek tyle lat w czymś siedział to trudno to przerwać. A siedzę w harcerstwie od 1932 r. Należałem do DH im. J. Poniatowskiego w Wodzisławiu Śl., byłem też trzy lata w harcerstwie w Cieszynie, po wojnie zaś Włochy i Anglia. Potem już tylko luźno działałem w harcerstwie wodzisławskim. Niestety tam nie ma dziś takiego Kręgu Seniora więc dokleiłem się tutaj. Jest nas z Wodzisławia parę osób, zresztą nie tylko z Wodzisławia, ale i z Rydułtów, Rybnika. Chodzę tu już trzeci rok.
phm Waleria Migas z Radlina - Jestem harcerką z najdłuższym stażem w Kręgu. Do harcerstwa wstąpiłam jako dziesięcioletnia dziewczyna w
1935 r. Była to drużyna w Niewiadomiu. Do dziś pamiętam ten dzień. W rodzinie była nas szóstka i wszyscy należeli do harcerstwa. Z domu wynieśliśmy ogromny patriotyzm. Mama Elżbieta Mandrysz prowadziła w Niedobczycach charytatywną organizację Wincentego a Paulo. Należała też do Matek Polek. Ja idąc jej przykładem jestem wielkim społecznikiem. Do dziś też przestrzegam harcerskich zasad, które wpojono mi kiedy byłam kilkunastoletnią dziewczyną.
Aleksandra
Matuszczyk - Kotulska