Znów przegrany tie-break
Zespół wystąpił w osłabionym składzie, nie zagrał kontuzjowany Jarosław Wojczuk, z kontuzją na parkiet wyszedł również rozgrywający Dariusz Luks. W pierwszym secie gos-podarze wykorzystali atut specyfiki własnej hali i wysoko wygrali. W kolejnych odsłonach sytuacja była odmienna. Górnicy przyzwyczaili się do panujących warunków i objęli prowadzenie w setach 2:1. Czwarta partia miała bardzo dramatyczny przebieg. Przy stanie 24:22 Marcin Wika zdobył dwa punkty zagrywką - posyłając nawet jednego asa serwisowego. Radlinianie objęli prowadzenie 26:25, ale niestety dwa autowe ataki Marcina Grygiela przyniosły punkty rywalom. Doszło do tie-breka w którym walka była bardzo wyrównana. Górnicy prowadzili 9:6, ale nie potrafili tej przewagi utrzymać do końca. Bardzo słaba była skuteczność naszego bloku, popełnialiśmy dużo błędów w ataku - mówi trener Zbigniew Błaszczak. Libero Paweł Rusek nie przyszedł jeszcze do siebie po przebytej grypie. Słabe spotkanie zagrał Grygiel, w najbliższym meczu szansę dostanie wracający po kontuzji Jarosław Fijoł. To już zaczyna być tradycją, że pięciosetowe mecze przegrywamy 15:13. Zaczynamy się już przygotowywać do play-offów, które są najważniejsze.
W najbliższy piątek o godz. 18.00 w radlińskim Domu Sportu Górnik podejmować będzie drużynę SMS Spała.
AZS Opole - Górnik Radlin 3:2 (25:15, 17:25, 18:25, 28:26, 15:13). Górnik: Luks, Terlecki, Krymarys, Kosatka, Wika, Grygiel - Rusek (libero), Jabłoński.
(jak)