Modernizacja poczeka
W ciągu najbliższych 2-3 lat nie zanosi się na zmiany - tłumaczy Jan Pasz, kierownik koksowni „Radlin". Pod koniec zeszłego roku otrzymaliśmy zgodę na rozbiórkę starej wieży węglowej i prowadzimy te prace własnymi siłami przygotowując teren pod budowę nowej baterii. Władze kombinatu liczą, że sytuacja się poprawi i będzie można przystąpić do tej inwestycji. Prowadzone są też próby pozyskania inwestora z zewnątrz. W kwietniu 2001 r. zamknięty został zakład w Knurowie oraz dwie baterie w Makoszowach. W naszej koksowni ograniczone zostało zatrudnienie o 40 osób. Nie wykorzystujemy w pełni swoich mocy produkcyjnych, większość produkcji sprzedajemy na eksport. Zbyt za granicą ma koks hutniczy, na rynku krajowym sytuacja jest trudna. Kombinat wszczął postępowanie układowe ze swoimi wierzycielami, na każdy większy wydatek trzeba uzyskać zgodę nadzorcy sądowego.
Takiej zgody nadzorca nie wyraził na zakup prasy filtracyjnej, która miała spowodować ograniczenie nieprzyjemnych zapachów, powstających przy gaszeniu koksu wodą z biologicznej oczyszczalni ścieków. Zawiera ona osad złożony z mikroorganizmów, które przy gaszeniu spalają się wywołując nieprzyjemne zapachy. Dotychczasowe próby wytrącenia biologicznego osadu ze ścieków nie przyniosły zadowalających w pełni rezultatów. Pomóc miała prasa filtracyjna, jest to jednak poważny wydatek rzędu kilkuset tysięcy zł. Kombinat wystąpił z wnioskiem o zgodę na tę inwestycję do nadzorcy sądowego, ale jej nie uzyskał. Kierownictwo koksowni liczy, że rozwiązaniem tego problemu będzie wybudowanie kolektora do oczyszczalni na Karkoszce, którym odprowadzane byłyby wody z biologicznej oczyszczalni ścieków. Jednak nie wiadomo jeszcze czy wodzisławskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zgodzi się na odbiór tych wód, pobrane zostały próbki, ale do dziś „Koksy" nie uzyskały odpowiedzi. Jak twierdzi kierownik Jan Pasz w Niemczech ścieki z koksowni są odprowadzane do kanalizacji miejskiej.
Walczymy teraz o to, żeby przetrwać i nie pogorszyć sytuacji zakładu - mówi Jan Pasz. Zachęcamy wszystkich do przechodzenia na opalanie koksem, który jest paliwem ekologicznym. Przy jego spalaniu speł-nione są parametry ekologiczne. Ostatnio zauważamy wzrost zainteresowania koksem opałowym, co wynika z tego, że gminy promują przy pomocy dopłat wymianę pieców mułowo-węglowych na ekologiczne. Cena koksu-groszku jest teraz nawet niższa od węgla. Uważam, ze dotychczasowa polityka energetyczna państwa jest błędna. Promuje się jako paliwo ekologiczne gaz, który kupujemy za granicą. A niskoemisyjne metody spalania węgla i koksu są konkurencyjne pod tym względem do gazu. Jesteśmy w stanie wyprodukować dużo więcej koksu, jeśli będzie można go sprzedać.
(jak)