Więcej ofiar
W ostatnim numerze „NW" pisaliśmy o pierwszej śmiertelnej ofierze wypadku, do którego doszło w wyniku zapalenia się metanu na KWK „Rydułtowy" 23 marca. W jego wyniku poparzonych zostało 10 górników. Z 4 na 5 kwietnia zmarł pierwszy z górników, 35 - letni mężczyzna, który osierocił trójkę dzieci. 9 kwietnia w kościele pw. św. Mikołaja w Pstrążnej odbył się jego pogrzeb. W czasie nabożeństwa odczytano telegram przysłany przez arcybiskupa Damiana Zimonia. Niestety z poniedziałku na wtorek, czyli z 8 na 9 kwietnia, jeszcze przed wspomnianą ceremonią pogrzebową, zmarł drugi z górników. Przyczyna śmierci była identyczna jak pierwszego z górników: niewydolność wielonarządowa spowodowana chorobą oparzeniową. Drugą ofiarą był 42 - letni mieszkaniec Raciborza. Osierocił dwoje dzieci. Niestety, na tym liczba ofiar nie skończyła się. W czwartek nad ranem, 11 kwietnia, w siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń zmarł trzeci z górników. Jego oparzenia obejmowały około 77 procent powierzchni ciała, w tym drogi oddechowe. Trzeci zmarły górnik miał 35 lat, mieszkał w Syryni. Również osierocił dwójkę dzieci. Pięcioro poparzonych wciąż przebywa w siemianowickim szpitalu. Dyrektor naczelny Centrum Leczenia Oparzeń Stanisław Korfanty powiedział nam, że ich stan jest poważny.
(amk)