Przetańczona dekada
W swojej dziesięcioletniej historii zespół uczestniczył w 39 turniejach, konkursach i mistrzostwach, z czego aż dwadzieścia razy członkowie zespołu stawali na najwyższym podium, jedenaście razy zajęli drugie miejsce i dwanaście razy trzecie. Aktualnie w zespole tańczy 151 osób.
Całą jubileuszową galę prowadzili: Lenka Brećkowa i Ryszard Kozłowski. To urodzinowe przyjęcie stało się okazją do przeglądu tańców, które przyniosły grupie sukces i popularność. Na to popołudnie i wieczór zaplanowano także wiele niespodzianek, pierwszą była „Muzyczna podróż", czyli dawny układ w wykonaniu tancerzy, którzy niegdyś byli związani z zespołem, a kolejna niespodzianka, to spełnienie urodzinowego życzenia tancerzy zespołu „Miraż", którzy zażyczyli sobie, aby ich instruktorzy zatańczyli specjalnie dla nich.
Byli od początku
Lena Brećkova - Kiedy zakładaliśmy zespół „Miraż" w Wodzisławiu, ja miałam już dziesięcioletnie doświadczenie w pracy z zespołem, który prowadziłam w Czechach. Moje doświadczenie pozwoliło mi dość łatwo przejść ten początkowy, trudny okres. Z polskimi dziećmi pracuje się bardzo dobrze, są zdyscyplinowane, pracowite, skromne, a to, czym mnie urzekły to ogłada towarzyska, jaką z pewnością wynoszą z domu. Choć są to próby, gdzie wszyscy jesteśmy zaganiani, nieraz zmęczeni, to nawet kilkuletni chłopcy nie zapominają o tym, że kobietę trzeba przepuścić w drzwiach, to jest bardzo miłe. Mnie najbardziej w pamięć zapadł dzień, w którym zespół zdobył tytuł II wicemistrza świata, a było to w październiku 2001. Mój zespół czeski nie odnosi tak dużych sukcesów na arenie europejskiej, ani światowej. Trudno byłoby mi powiedzieć, który taniec lubię najbardziej, wszystkie mi się podobają, ale to jest taka dziwna sprawa, bo kiedy publiczność ogląda taniec po raz pierwszy, to ja znam go już prawie rok i aż tak się nim nie zachwycam, ja mam w głowie już układy na kolejny sezon, teraz na przykład wiem, że w przyszłym roku zaprezentujemy takie tańce jak: „Pieski" i „Galeria sztuki".
Ryszard Kozłowski - Ja głównie zajmuję się organizacją wyjazdów, występów. O założeniu takiego zespołu marzyłem będąc już na studiach i to moje marzenie się ziściło. Przez całe dziesięć lat jestem dumny z tego zespołu, mamy na swym koncie wiele sukcesów. Szczególnym dla mnie momentem było zdobycie Grand Prix Pucharu Polski w 1995 r. w Szczecinie. Wtedy to z małego, miejskiego zespołu, „Miraż" stał się znany w całym kraju, a nawet poza jego granicami. Taniec, który najbardziej lubię, to ten, który jeszcze nie powstał, na który dopiero rodzi się pomysł i tak jest za każdym razem. Myślę, że w 2002 r. uda nam się zdobyć najwyższe trofea krajowe, a co będzie na konkursach europejskich i światowych, to zobaczymy.
Aleksander Wilkus - Głównie zajmuję się rekwizytami, które są potrzebne do poszczególnych układów, ale jestem związany z tym zespołem od samego początku jego istnienia. Mnie w pamięć zapadł wyjazd do Olkusza, to chyba był nasz pierwszy udział w konkursie, zajęliśmy II miejsce. Mile wspominam także wyjazd do Konina, tam gdy dzieciaki przez lokalne radio dowiedziały się, że zespół zakwalifikował się do finału, to cały hotel usłyszał ich radość. Tańce, które najbardziej lubię, to: „Fontanna" i „Kryształowa fantazja". Na próbach nieraz jest ciężko, ale kiedy widzi się gotowy efekt na scenie, słyszy oklaski publiczności, to myślę, że warto było poświęcić tyle czasu i pracy. Myślę, że o tym zespole jeszcze nie raz usłyszymy.
Beata Palpuchowska