Winni byli ludzie
Przypomnijmy, że w wyniku zawału, do którego doszło 16 maja o godz. 9.00 podczas prac konserwacyjnych na dole kopalni „Marcel”, zginął 33-letni górnik. Najprawdopodobniej poniósł śmierć na miejscu. Jego kolega zdołał uciec ze strefy zawału i się uratował. Akcja ratownicza trwała trzy dni, doprowadziła do odkopania ciała górnika przysypanego kamieniem i elementami obudowy. W wyrobisku korytarzowym pokładu 505, w którym doszło do wypadku prowadzono prace konserwacyjne, trwało poszerzanie wyrobiska związane z przygotowaniem do eksploatacji węgla. Strefa zawału miała 16 metrów.
Jak powiedział nam Tadeusz Skatuła, zastępca dyrektora OUG w Rybniku, w oparciu o wyniki badania okoliczności zawału i wypadku śmiertelnego ustalono, że przyczyną było naruszenie i utrata stateczności obudowy w strefie pogorszonych warunków górniczo-geologicznych. Najistotniejszymi nieprawidłowościami było nieprzestrzeganie wymagań projektu technicznego w odniesieniu do obudowy oraz niewłaściwe wykonawstwo w trakcie drążenia poszerzenia. Brakowało dodatkowego wzmocnienia obudowy. Zastosowano niebezpieczny sposób przebudowy przenośników przy użyciu liny za pomocą kombajnu. Nie wzięto pod uwagę złego stanu obudowy w pogorszonych warunkach górniczo-geologicznych. Istotny był niedostateczny nadzór nad prowadzonymi pracami przez osoby z kierownictwa i dozoru ruchu.
Dyrektor OUG wydał decyzję zakazującą siedmiu osobom wykonywania dotychczasowych czynności, począwszy od kierowników działów do osób średniego dozoru na okres od 4 miesięcy do 2 lat. Ponadto skierowano wniosek o ukaranie górnika przodowego do Sądu Rejonowego oraz do przedsiębiorstwa o zastosowanie środków oddziaływania wychowawczego w stosunku do czterech osób średniego dozoru.
(jak)