Ratowników próba sił
Jednostka, istniejąca prawie od 7 lat, jest prawie nieznana w Raciborzu i okolicy. Kiedy ćwiczyła na moście, przejeżdżający akurat mieszkańcy pobliskich wiosek pytali, co to za specgrupa. A wcale tak niewidoczna nie jest. Obstawiamy często imprezy, bierzemy udział w akcjach ratowniczych. Ostatnio wyciągaliśmy nawet „malucha” z wody - mówił Jacek Glensk, dowódca Grupy Interwencyjnej.
Ratownicy nie mogą siedzieć bezczynnie i delektować się samym faktem posiadania sprzętu. Są tu nie tylko płetwonurkowie, ale i sternicy, paramedycy, krótkofalowcy. Każdy jednak musi umieć działać nie tylko w swej specjalności. Trzeba ćwiczyć, ciągle ćwiczyć - kwituje Ignacy Harasim, szef Rejonowego Sztabu Ratowniczego w Raciborzu. Jego podwładni, choć funduszy na więcej, niż by chcieli, nie mają, starają się przynajmniej raz w miesiącu trenować w różnych warunkach. Być może już niedługo będzie tego więcej, po otrzymaniu wsparcia z Unii Europejskiej - dzięki Programowi „Młodzież”. Chętnie szukamy nowych członków, szczególnie wśród młodzieży. Każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie - zachęcają ratownicy.
(sem)