Kochamy w zimę?
W ostatnim czasie znacznie wzrosła liczba psów błąkających się po ulicach naszego miasta - mówi Dariusz Swoboda ze Straży Miejskiej w Wodzisławiu. Można się łatwo domyślić, czym ta sytuacja jest spowodowana. Niestety ciągle jeszcze wiele osób traktuje psa czy kota jako zabawkę lub wspaniały prezent urodzinowy, który nie zawsze jest odbierany z zadowoleniem. Kiedy przychodzi czas urlopów i wyjazdów zwierzęta stają się ciężarem i często lądują na ulicy. Najwięcej bezpańskich psów trafia do nas wiosną oraz na początku i pod koniec lata, kiedy to samce podążają za naturalnymi popędami - wyjaśnia Agata Wystyrk ze Służb Komunalnych Miasta.
W Wodzisławiu to właśnie pracownicy tej instytucji, wraz z miejskimi strażnikami, zajmują się chwytaniem bezpańskich zwierząt. W powiecie wodzisławskim nie ma dla nich schroniska, dlatego też trafią do specjalnych kojców znajdujących się w budynkach SKM. Jeżeli liczba psów jest niewielka, ich pobyt trwa nawet miesiąc, jednak gdy zwierząt jest więcej wywożone są one do schroniska w Mysłowicach, które wygrało, ogłoszony przez władze miasta, przetarg na opiekę nad zwierzętami. Jednak porzucanie czworonogów nie jest jedynym powodem ich wakacyjnych cierpień. Właściciel psa czy kota powinien również pamiętać, że równie uciążliwe są dla nich wysokie temperatury. W upały nie powinniśmy zabierać zwierząt na zakupy, a tym bardziej zostawiać ich w zamkniętym samochodzie. Może się okazać, że pies czy kot tego nie przeżyje. Ważne jest także, aby przebywały one w cieniu i miały pod dostatkiem wody, bowiem nie oddychają przez skórę, a temperaturę ciała regulują pijąc. Niedopuszczalne jest również schładzanie psów poprzez polewanie zimną wodą, gdyż może nastąpić tragiczny dla nich szok termiczny - wyjaśnia Maciej Witt, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Wodzisławiu.
(raj)