Słonecznik jak słońce
Tak wielki słonecznik rzadko się spotyka - mówi Kazimierz Cichy, służbowo naczelnik Wydziału Ekologii w Urzędzie Miejskim w Wodzisławiu. U sąsiadów mają one tarcze o średnicy 10 a najwyżej 15 centymetrów. Ten wyrósł nadzwyczaj, ma bardzo grubą łodygę, prawie taką jak ręka. Uważam, że w każdym ogródku musi być słonecznik. Ogród bez słonecznika jest jak świat bez słońca.
Ogród Kazimierza Cichego jest położony w bardzo zielonej i ciekawie ukształtowanej części Głożyn. Jary i pagórki porośnięte krzewami i drzewami nadają tej okolicy swoisty urok. Goście, którzy po raz pierwszy tu przyjeżdżają są zaskoczeni, że tak mogą wyglądać tereny dotknięte szkodami górniczymi. Jest staw porośnięty lilią wodną, w którym żyją ryby a obok lasek o bardzo różnorodnej roślinności.
Przyroda potrafi sobie poradzić ze szkodami górniczymi - stwierdza Kazimierz Cichy. Jak opowiadają mieszkańcy, kiedyś w tym lasku było bardzo dużo czarnych borówek. To bardzo wrażliwa roślina, można ją uznać za swego rodzaju wskaźnik skażenia terenu. Gdy okoliczne zakłady przemysłowe - koksownia i kopalnie - bardzo zanieczyszczały środowisko, borówki zniknęły. Teraz zaczynają się odradzać, co świadczy o poprawie stanu środowiska.
W swoim ogrodzie Kazimierz Cichy uprawia wiele roślin - jak mówi - chce być ekologiem praktykiem. Fasola i inne warzywa zazwyczaj są bardzo dorodne, z sosenek, które posadził dziesięć lat temu urósł już pokaźny lasek. W tym właśnie lasku naczelnik Cichy zbudował z drewna piramidę, żeby sprawdzić ile jest prawdy w informacjach, że ta konstrukcja wpływa korzystnie na człowieka. Przebywanie w piramidzie ma regenerować energię życiową.
(jak)