Włamywacz uwięziony w kominie
Lokal, stanowiący część zabudowy starego browaru, mieści się tuż za budynkiem inspektoratu PZU. Włamywacz postanowił dostać się do wnętrza przez ...komin. Okazało się jednak, że jest to najgorsza z możliwych dróg. Mężczyzna nie przewidział bowiem, że komin się zwęzi, a dostępu do niższych partii broni metalowy pręt. Utknął więc wewnątrz i przez kilkanaście minut wzywał pomocy. Wezwania na ratunek usłyszał patrol policji, który zorientowawszy się w czym rzecz, szybko powiadomił straż pożarną.
Strażacy przyjechali dwoma wozami. Jedynym sposobem uratowania pechowca było wybicie dużego otworu w przewodzie kominowym na wysokości strychu lokalu. Akcja trwała około 45 minut. 20-latka wyjęto całego osmolonego. Teraz zajmuje się nim policja. Postępowanie wyjaśni również, czy ktokolwiek z nim współdziałał.
(waw)