Kto za to zapłaci?
19 sierpnia 1999 r. spółka z o. o. „Naprzód” wystąpiła do sądu przeciwko gminie Rydułtowy, domagając się zapłaty wystawionych faktur na kwotę 105 582 zł za odśnieżanie bocznych dróg w mieście w okresie od grudnia 1998 do lutego 1999. „Wynagrodzenie zażądane przez spółkę „Naprzód” było rażąco wysokie w stosunku do wykonanej usługi. Za odśnieżanie oraz posypywanie dróg bocznych w dniu 16 lutego 1999 r. „Naprzód” zażądał wynagrodzenia w wysokości ponad 25 tys. zł, podczas gdy za miesięczne odśnieżanie i posypywanie dróg w mieście ryczałt otrzymywany przez spółkę „Naprzód” wynosił 30 tys. zł. O rażącym zawyżeniu żądań spółki świadczy również fakt, że w roku 2000 „Naprzód” wykonywał na rzecz Powiatowego Zarządu Dróg w Wodzisławiu Śl. te same usługi za kwotę 3,56 zł za 100 m kw i to za wielokrotne w ciągu doby odśnieżanie i posypywanie, podczas gdy od gminy domagał się kwoty 41 zł za jednorazowe odśnieżenie i posypanie 100 m kw powierzchni dróg” - w swoim wystąpieniu podczas sesji Rady Miasta 26 sierpnia przeczytał Alfred Sikora, burmistrz miasta. „Wobec braku w Urzedzie umowy, w której zawarte byłyby żądane przez spółkę „Naprzód” stawki, odmówiono zapłaty wynagrodzenia w tej wysokości. Gmina poczyniła rozeznanie w sąsiednich gminach oraz przedsiębiorstwach zajmujących się tego typu usługami. W oparciu o to dokonała wyliczenia wynagrodzenia za wykonane usługi. Dążąc do ugodowego załatwienia sprawy przyjęto najwyższe stawki obowiązujące na rynku, w wyniku czego zapłacono spółce w maju 1999 r. kwotę 15 639 zł”. Sąd przyznał rację gminie. Od spółki „Naprzód” zasądzono 7923,20 zł na rzecz gminy tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym kwotę 6015 tytułem kosztów zastępstwa procesowego.
Wyrok nie jest prawomocny i będziemy się od niego odwoływać, czekamy obecnie na uzasadnienie - mówi Andrzej Adamczyk, prezes spółki „Naprzód”. Jesteśmy zaskoczeni takim postanowieniem sądu. Roboty prowadziliśmy na podstawie umowy, podpisanej po wygranym przetargu w 1995 r., otrzymywaliśmy zlecenia i nikt nie kwestionuje ich wykonania. Wystawialiśmy faktury, które zostały zaakceptowane przez Urząd, pierwsze z nich zostały nawet zapłacone. Dopiero potem Urząd przestał płacić, a po zakończeniu zimy zakwestionowano ceny. A przecież ceny były znane burmistrzom miasta i nikt nie musiał nam zlecać tych prac, jeśli byli tańsi wykonawcy. Były to roboty dodatkowe i w tym wypadku Urząd miał swobodę wyboru innej firmy, jeśli uznano nasze ceny za zbyt wysokie. Jednak zlecano nam te prace, a my byliśmy zobowiązani do ich wykonania. Urząd zlecił nam nawet odśnieżanie boiska. Rydułtowski zakład komunalny startując w przetargu w powiecie za czyszczenie pozimowe dróg wystawił cenę 180 zł za 100 m kw. Czy to jest tanio? Nam miasto nie chce zapłacić 41 zł za odśnieżanie takiej powierzchni. Należałoby przestrzec inne firmy przed Rydułtowami - okazuje się bowiem, że można wygrać przetarg, mieć umowę, zlecenie, potwierdzenie wykonania robót a nie otrzymać zapłaty.
(B.P., jak)