Noworodek na śmietniku
Zwłoki noworodka - dziewczynki, znaleziono w koszu na śmieci w okolicy skrzyżowania ul. Jana Pawła II z ul. Wyszyńskiego.
Wstrząsającego odkrycia dokonał nieznany mężczyzna, który 10 września ok. godz. 5.00, jak co dzień, przeszukiwał miejskie śmietniki. Poinformował on z pobliskiej budki telefonicznej wodzisławskich policjantów i oddalił się w nieznanym kierunku. Mężczyzna - prawdopodobnie bezdomny - był znany taksówkarzom oczekującym zazwyczaj w tym miejscu na klientów. Kilka minut później pojawili się policjanci, pogotowie ratunkowe oraz lekarz sądowy. Jak się okazało, dziecko urodziło się kilka godzin wcześniej poza szpitalem, o czym świadczyła widoczna pępowina i łożysko. Na jego ciele nie stwierdzono żadnych obrażeń, które wskazywałyby na morderstwo. Jeszcze tego samego dnia zwłoki noworodka przewieziono do prosektorium w celu przeprowadzenia sekcji zwłok. Tam lekarz stwierdził, że dziecko urodziło się martwe, więc nie można mówić o dzieciobójstwie. Do tej pory nie są znane personalia matki dziecka, a wodzisławska policja prosi o kontakt wszystkie osoby, które pomogą ustalić jej tożsamość. Informacje na temat tej sprawy można przekazywać telefonicznie pod numerem 456 20 01. Prokuratura prowadzi w tej sprawie czynności, ale postępowanie prawdopodobnie zostanie umorzone. Można jedynie rozważać możliwość postawienia matce zarzutu zbezczeszczenia zwłok, ale bez ustalenia okoliczności tego czynu trudno o tym mówić. Matka mogła wyrzucić dziecko w szoku poporodowym.
Irena Obiegły, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie
„Każda z matek, która nie chce dziecka, może je pozostawić w szpitalu zaraz po porodzie. Wówczas zrzeka się władzy rodzicielskiej. Decyzja ta nie jest jednak ostateczna, bowiem do sześciu tygodni, ze względu na szok poporodowy i ten najcięższy dla niej okres, może ją zmienić i zachować potomstwo. Pozostawione dziecko trafia na oddział dziecięcy lub do rodziny zastępczej pełniącej funkcję pogotowia rodzinnego. Tam może przebywać rok, jednak gdy jest to podyktowane dobrem dziecka okres ten przedłuża się do 15 miesięcy. W naszym powiecie mamy trzy takie rodziny. Należy dodać, że dziecko może również trafić do domu małego dziecka - najbliższy jest w Rybniku. Dalsze losy najmłodszych są różne. Czekają na tzw. długoterminową rodzinę zastępczą, adopcję, bądź po wyjaśnieniu sytuacji prawnej rodziców do nich wraca. Dbamy o to aby żadne z nich nie trafiło do placówki opiekuńczo - wychowawczej. Uważam, że byłaby to nasza porażka”.
Nadkom. Ernestyn Bazgier z Komendy Powiatowej Policji
„Od początku lat dziewięćdziesiątych na terenie powiatu mieliśmy do czynienia z pięcioma przypadkami tego typu. Na szczęście w żadnym z nich nie doszło do dzieciobójstwa. Wcześniej noworodka pozostawiono w jednym z wodzisławskich kościołów, na skarpie kolejowej w Zawadzie oraz na przystanku autobusowym na Pszowskich Dołach. Ponadto kilka lat temu na terenie Mszany odnaleźliśmy noworodka pozostawionego w worku. Dziecko porzucone na skarpie kolejowej, podobnie jak te znalezione tydzień temu, urodziło się martwe”.
Eligiusz Plewka, zastępca ordynatora Oddziału Ginekologiczno - Położniczego wodzisławskiego szpitala
„Wiele kobiet po porodzie przeżywa depresję, są osłabione i nie potrafią sobie poradzić. To jednak jest krótkotrwałe i ustępuje. Najczęściej jednak tragiczny los spotyka dzieci niechciane, które, w przekonaniu matki, komplikują jej życie. Ponadto decydująca jest również sytuacja finansowa kobiety rodzącej dziecko. Jeżeli są przy niej najbliżsi to wówczas wszystko jest w porządku. Inaczej jest jednak gdy pozostaje sama. Myślę, że porzucanie dzieci wynika często z niewiedzy kobiet, ponieważ każda z nich, bez żadnych konsekwencji może oddać dziecko do adopcji. Jest to szczególnie ważne, ponieważ w Polsce mamy 20 procent małżeństw bezskutecznie starających się o potomstwo”.
Rafał Jabłoński