Sucha bułka na śniadanie
Od roku wymieniali się listami elektronicznymi, a teraz mają okazję poznać się osobiście. Grupa 25 uczniów z Hvidovre przyjechała do Rydułtów. Polskimi opiekunami grupy są: Alicja Majer, Barbara Pyszny i Dariusz Stedin, nauczyciele GM nr 2. Środki finansowe na tę uczniowską wymianę pozyskano z Unii Europejskiej, z programu Socrates Commenius. Goście są zakwaterowani u 25 rodzin, ale w zorganizowanie ich pobytu zaangażowana jest cała szkoła, a właściwie można powiedzieć nawet, że zaangażowana jest duża część środowiska lokalnego.
Duńczycy odwiedzają wiele placówek i zakładów pracy na terenie Rydułtów i zawsze są przyjmowani bardzo gościnnie - mówi Teresa Anielska, dyrektor Gimnazjum nr 2. Dla gości opracowano bardzo różnorodny, ale zarazem napięty plan zajęć. Głównym zadaniem, nad którym wspólnie pracowali uczniowie polscy i duńscy, było opracowanie przewodnika turystycznego. Znalazły się tam takie informacje jak: położenie geograficzne Polski, opis jej symboli narodowych i najpiękniejszych zakątków, charakterystyka wybitnych Polaków, życie w polskiej szkole, obyczaje oraz słowniczek zwrotów polsko - angielsko - duński. Na samym początku wizyty postanowiono zapoznać gości ze śląską kulturą, więc zorganizowano „Dzień śląski”. W poszczególnych salach zaprezentowano: stare Rydułtowy, pracę piekarzy, pranie ręczne, tradycje śląskiej kuchni, szkubanie pierza i oczywiście „godki przi szkubaniu”, przy których tłumacze musieli się nieźle napracować. Duńskim uczniom zaprezentowano krok po kroku kiszenie kapusty, włącznie z jej deptaniem, przygotowanie placka kartoflanego, żuru i pieczenie kołocza.
Nie mogło się oczywiście obejść bez degustacji i to zapewne najdłużej pozostanie w pamięci gości. Zespół „Przygoda” zapoznał Duńczyków z tańcami charakterystycznymi dla poszczególnych regionów naszego kraju, niektórzy zapragnęli nawet bliżej zapoznać się z tymi układami tanecznymi. Duńczycy zwiedzili kopalnię i Izbę Pamięci, Klub Europejski w LO i całe miasto, a jak zapewniają ich polscy towarzysze, najbardziej przypadł im do gustu jeden z rydułtowskich lokali, w którym spędzają wolny czas. Nam już się to nudzi, a oni co wieczór chcą tam iść - mówią uczniowie GM nr 2. W programie wizyty zaplanowano także wiele wycieczek, m.in. dwudniowy wyjazd do Dusznik, wycieczkę do Wieliczki, Krakowa, wycieczkę po Ziemi Śląskiej. Nie mamy takich warunków, ani możliwości, by prowadzić dla tej młodzieży lekcje w systemie klasowym w języku angielskim. Nasza propozycja polega na tym, że uczniowie mogą sobie wybrać np.: warsztaty muzyczne, taneczne, judo. Każdy kieruje się swoimi zainteresowaniami - mówi T. Anielska. Organizowanie wymiany uczniowskiej między różnymi krajami, to świetna sprawa.
Organizacyjnie wymaga to dużo pracy, większość z nas poświęca swój wolny czas po to, by sprawić uczniom przyjemność, by ciekawie zorganizować czas. Uczniowie poznają inną kulturę, a przede wszystkim szlifują swój język angielski i nawiązują przyjaźnie, które mogą przetrwać przez wiele lat. Trzeba także zaznaczyć poświęcenie rodziców, którzy zdecydowali się na dwa tygodnie przyjąć pod swój dach gości, to duża odpowiedzialność. Uczniowie zapewniają, że czas mija bardzo szybko i przyjemnie. Mieli już okazję zauważyć pewne różnice kulturowe i obyczajowe. My na śniadanie przygotowujemy szwedzki stół pełen smakołyków, a oni zadowalają się suchą bułką. Dziwne jest też to, że my myjemy się wieczorem, a oni rano. Oni mówią, że mają dużą swobodę, a już o 21 - 22.00 kładą się spać. Kiedy mieliśmy dyskotekę, to oni poszli do łóżek, a my jeszcze przez kilka godzin bawiliśmy się - opowiadają polscy uczniowie. Gimnazjaliści nie mogą się już także doczekać wiosny, kiedy to oni wybiorą się do Danii.
(bmp)