Przyjechali po naukę
Inauguracja ligowego sezonu w Domu Sportu odbyła się w sposób uroczysty - przed meczem zagrała orkiestra dęta kopalni Marcel. Być może trema radlińskich siatkarzy przed własną publicznością spowodowała, że początek meczu należał do zespołu ze Spały. Uczniowie SMS-u po udanym bloku wywalczyli trzypunktową przewagę i przy stanie 1:4 trener Błaszczak wziął czas dla uspokojenia nerwów swoich zawodników. Goście powiększyli przewagę na 8 :4, gdy zagrywka Sebastiana Pęcherza (wychowanka Górnika) spadła po siatce w pole. Jednak to wszystko na co stać było zespół SMS-u. Skutecznymi zagrywkami z wyskoku Marcin Wika zmniejszył przewagę rywali. Gdy z kolei na zagrywkę poszedł Arkadiusz Terlecki wynik brzmiał 8:9. Przyzwyczajeni do jego stacjonarnych serwów kibice z zaskoczeniem patrzyli na kolejne punkty zdobywane przez tego zawodnika bezpośrednio z zagrywki z wyskoku. Górnik objął prowadzenie 12:10 i potem już ciągle powiększał przewagę. Asami serwisowymi popisali się Jarosław Macionczyk i Roman Gulczyński, punkty z zagrywki zdobywał też Mariusz Wiktorowicz. Set zakończył się bardzo wysoką wygraną Górnika 25:15.
W drugiej partii walka była bardziej wyrównana. Do stanu 16:16 goście dotrzymywali radlinianom kroku. Rozstrzygające okazały się silne zagrywki Wiki - dzięki nim górnicy zaliczyli dwa udane bloki a przechodzącą piłkę skończył Terlecki. Zrobiło się 19:16 i losy seta były przesądzone. Ostatni punkt gospodarze zdobyli po szkolnym błędzie jednego z uczniów SMS-u - przekroczył on linię końcową boiska przy zagrywce.
Również w trzecim secie siatkarze Górnika kontrolowali sytuację. Po bloku Terleckiego i Wiktorowicza gospodarze objęli trzypunktowe prowadzenie 10:7. W końcówce ta przewaga powiększyła się dzięki dobrym zagrywkom Wiki. Oklaskami publiczność nagrodziła zwłaszcza jego piękną akcję, która przyniosła 22 punkt. Najpierw zaserwował sprawiając rywalom kłopot w odbiorze a potem skutecznie zaatakował z drugiej linii. Mecz skończył atak Wiktorowicza.
To spotkanie musieliśmy wygrać - powiedział po meczu trener Zbigniew Błaszczak. Toczyło się ono cały czas pod nasze dyktando. Gra nie była piękna - decydująca okazała się siła zagrywki. Mamy jeszcze kłopoty z blokiem, trzeba popracować na tym elementem gry. SMS będzie coraz groźniejszy w kolejnych spotkaniach. Teraz czeka nas wyjazd do Radomia, jeśli tam uda się nam wygrać to będziemy w bardzo dobrej sytuacji. Jeśli nie - nie będzie tragedii, trzeba będzie walczyć o zwycięstwa w kolejnych spotkaniach.
W ubiegłym tygodniu Górnik rozegrał pucharowy mecz w Bełchatowie z tamtejszą Skrą. Radlinianie przegrali z drużyną aktualnego brązowego medalisty Polskiej Ligi Siatkówki 3:0, ale po dość wyrównanej grze. Zabrakło trochę wiary w możliwość zwycięstwa, być może lepiej będzie w rewanżowym pojedynku, który odbędzie się w radlińskim Domu Sportu już w środę 23 października o godz. 18.00.
Górnik Radlin - SMS I Spała 3:0 (25:15, 25:21, 25:18). Górnik: Wiktorowicz, Fijoł, Terlecki, Macionczyk, Wika, Gulczyński - Rusek (libero).
(jak)