Oddział po intensywnej terapii
„Niekoniecznie to, co duże musi być najlepsze, przecież to, co małe jest piękne” - powiedziała prof. Anna Dyaczyńska - Herman na uroczystym otwarciu wyremontowanego oddziału anestezjologii i intensywnej terapii w rydułtowskim szpitalu. Modernizacja była konieczna. Do dziś bowiem ryduł-towski OIOM nie ma podpisanego kontraktu z Kasą Chorych.
Póki co, oddział działa nadal, jednak tylko dla pacjentów szpitala. Po ponad półrocznym remoncie, 16 grudnia, otwarto zmodernizowany oddział. W uroczystości tej wzięła udział konsultant wojewódzki d/s anestezjologii i intensywnej terapii, prof. Anna Dyaczyńska - Herman. Remont polegał na przebudowie i zwiększeniu istniejących pomieszczeń, zainstalowano centralną dystrybucję gazów medycznych, uzupełniono także wyposażenie oddziału, zakupiono m. in. respiratory i pompy infuzyjne. Oddział spełnia niezbędne standardy epidemiologiczno - sanitarne. Wyremontowany oddział ma trzy łóżka, jest możliwość dostawienia kolejnych dwóch w razie potrzeby.Oddział w szpitalu funkcjonuje już 21 lat. Pracuje w nim 5 lekarzy oraz 23 pielęgniarki. Średnio rocznie na tym oddziale hospitalizuje się od 80 do 110 chorych, głównie z przyczyn urazowych oraz z powodu zagrażających życiu chorób układu krążenia i układu oddechowego, czy zaburzeń neurologicznych. Od 8 lat w pracy oddziału duży nacisk kładzie się na zbudowanie zespołu ludzi świetnie wyszkolonych, którzy potrafią w każdej sytuacji udzielić fachowej pomocy, zależnie od stanowiska i kompetencji. Służą temu regularne szkolenia lekarzy i pielęgniarek oraz comiesięczne szkolenia wewnątrzoddziałowe całego personelu - powiedział ordynator oddziału, lek. med. Marek Rajczykowski. Niestety brak należytego wyszkolenia medycznego personelu zarzuciła rydułtowskiemu oddziałowi właśnie Kasa Chorych, dodatkowo także to, że warunki rydułtowskiego oddziału nie odpowiadają wymogom.
W 1992 r. wyszło rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej o warunkach, jakim mają odpowiadać pod względem fachowym i sanitarnym urządzenia i pomieszczenia zakładów opieki zdrowotnej. Dawało ono 10 lat na wykonanie programu dostosowawczego, więc my zmieściliśmy się w terminie. W tym czasie oddział normalnie pracował. Jest to jeden z najbardziej kapitałochłonnych oddziałów w szpitalu. Cały remont udało nam się zrobić własnymi środkami - powiedział dr n. med. Marek Różalski. Kasa Chorych odmówiła nam, twierdząc, że oddział nie odpowiada wymogom, co było nieprawdą, my realizowaliśmy program dostosowawczy. Szpital będzie się ubiegał o zakontraktowanie usług w zakresie IOM. Tego typu małe oddziały są przyjazne pacjentom, duże oddziały to taśma produkcyjna - powiedziała pani profesor.
Beata Palpuchowska