Żywy towar?
Zwolnień nie było, zmieniły się za to warunki zatrudnienia. Jak twierdzą pracownicy łaźni kopalnianej - na gorsze. Bolesław Mazurek z NSZZ „Solidarność” poinformował nas o oddaniu pisma do Państwowej Inspekcji Pracy, w którym pracownicy domagają się wydania im świadectw pracy.
W numerze z 6 listopada ub.r. pisaliśmy o problemach pracowników „Ciepłowni Rydułtowy”. Postanowiliśmy sprawdzić jaki los im zgotowano. Dawniej łaźnie na KWK „Rydułtowy” dzierżawiła Ciepłownia „Rydułtowy”, kolejny przetarg o dzierżawę rozstrzygnięto na korzyść spółki jawnej „Naprzód”. Pracownicy zostali przyjęci do pracy przez nowego dzierżawcę. Sytuacja pracowników jest mizerna. Nowe warunki są dla nas niekorzystne. Stawka godzinna jest ta sama, ale dawniej co miesiąc dostawaliśmy premię w wysokości 25% miesięcznego zarobku, teraz mamy tylko premię uznaniową, pracodawca daje tyle, ile chce i komu chce. Dawniej mieliśmy stałą umowę o pracę, nowy pracodawca podpisał z nami umowę do 1 grudnia 2003 r. Problemem jest także fakt, że z „Ciepłowni” Rydułtowy nie dostaliśmy świadectw pracy, to naszym zdaniem jest naruszeniem kodeksu pracy - powiedział nam Bolesław Mazurek z NSZZ „Solidarność”. Druga strona uważa, że wszelkie formalności zostały dokładnie wypeł-nione. Ciepłownia wykonała wszystkie czynności, które przewiduje kodeks pracy. Świadectwo pracy nie może być wystawione, bo pracownicy nie zostali zwolnieni, ale przeszli do kopalni - tłumaczy Andrzej Wycisk, dyrektor Ciepłowni „Rydułtowy”. Dyrektor potwierdził także, że pracownicy miesięcznie otrzymywali premię w wysokości 25% zarobku oraz to, że byli zatrudnieni na czas nieokreślony.
Prezes „Ciepłowni” Rydułtowy przesłał papiery pracowników łaźni na kopalnię, ale kopalnia nikogo nie przyjmowała, ani nie przejmowała - powiedział Henryk Manek, dyrektor d/s pracowników KWK „Rydułtowy”. Jeszcze inaczej na tę sprawę zapatruje się spółka „Naprzód”. My pracowników nie przejęliśmy na zasadzie porozumienia stron, my ich zatrudniliśmy od nowa. Przyjęliśmy ich na okres roku, jeżeli później umowa o dzierżawę łaźni nie zostanie przedłużona, to pracownicy zostaną zwolnieni. Myślę, że tłumaczeniem o przekazaniu nam pracowników Ciepłownia chce się wymigać od wypłacenia pracownikom odpraw. Jeżeli chodzi o sprawę premii, to postaram się, aby w aneksach do umowy zagwarantowano pracownikom takie same warunki, jakie mieli u poprzedniego pracodawcy. Umowy te muszą zostać uaktualnione, ponieważ zmieniła się wysokość minimalnego zarobku z 760 zł na 800 zł - powiedział Zygfryd Dunkel, przedstawiciel spółki „Naprzód”. O finale sprawy poinformujemy.
(bmp)