Potrącił i zabił
11 stycznia ok. godz. 22.50 na ul. Bema 28-letni mieszkaniec Rydułtów, jadący od strony rynku, potrącił oplem astrą przechodzące przez jezdnię małżeństwo. Miał we krwi 3,02 promila alkoholu.
51-letnia kobieta zmarła po przewiezieniu do szpitala. 49-letni mężczyzna w wyniku potrącenia doznał obrażeń ciała w postaci rany głowy, złamania lewego podudzia i prawego ramienia a także wstrząsu mózgu. 30-letni pasażer opla ma również obrażenia w postaci rany tłuczonej głowy, twarzy, czaszki, dodatkowo doznał wstrząsu mózgu. Obydwaj przebywają na oddziale chirurgii rydułtowskiego szpitala. 15-letnia córka poszkodowanego małżeństwa, świadek wypadku, doznała szoku. Po podaniu leków przez rodzinę przebywała u siostry poszkodowanej.Kiedy przyjechałam na miejsce wypadku było kilka minut po 23.00. Ślady krwi, mimo ciemności, zobaczyć można było na drodze i tylnej szybie rozbitego samochodu. Jednak najbardziej przerażająco wyglądały rozrzucone na jezdni i chodniku buty. Leżał też kawałek szalika, rękawiczki i torebka.
Ludzie, mimo późnej pory i zimna, wylegli na ulicę.
Pani, dyć ona przed chwilom była u mnie na kawie. Siedzieli my razem przy stole. Z jej mężem i córką. Jeszcze mają dziewiętnastoletniego syna. To była moja siostra. Za kilka dni mieli my iść razym na zabawa karnawałowo. Godała jako se zrobi fryzura - płakała zrozpaczona kobieta, siostra ofiary.
Nie wiadomo czemu rodzina zdecydowała się przejść przez jezdnię, tym bardziej, że mieszkają na ulicy, która mieści się po tej samej stronie co dom siostry, od której wychodzili. Praktycznie vis-a-vis domu zdarzył się wypadek.
Jeszcze dobrze nie zawarłach drzwiyrzy a już siostrzenica wołała: Ciocia, ciocia, mama i tata mieli wypadek! - tłumaczyła siostra ofiary.
Prawdopodobnie powodem decyzji przejścia przez jezdnię mogła być szerokość chodnika, który po drugiej stronie był szerszy i lepiej odśnieżony. Na drogach w tym dniu było ślisko.Na miejsce przyjechało pogotowie, straż pożarna i policja.Także załamana żona sprawcy, w odmiennym stanie. W poniedziałek sprawca doprowadzony został do sądu, który podejmie decyzję o tymczasowym aresztowaniu.
Aleksandra Matuszczyk - Kotulska