Rozkopane skrzyżowanie
Dużym utrudnieniem dla kierowców jest przedłużająca się z powodu zimowej aury przebudowa skrzyżowania ulic 26 Marca, Radlińskiej i Matuszczyka. Roboty prowadzi na własny koszt firma, która buduje w tym rejonie stację benzynową.
Skrzyżowanie było za duże, niedobrym rozwiązaniem były podwójne światła, które opóźniały przejazd pojazdów - tłumaczy Arkadiusz Łuszczak, naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego. Wytyczne mówią, że skrzyżowania powinny być małe, to wymusza zmniejszenie prędkości, poprawia bezpieczeństwo a także skraca czas przejazdu pojazdów. Dlatego zostanie zmniejszona powierzchnia skrzyżowania oraz liczba sygnalizatorów. Na podstawie porozumienia z władzami Wodzisławia roboty wykonywane są na koszt inwestora, budującego stację benzynową „Statoil”. Powstanie sygnalizacja acykliczna działająca w systemie „wszystkie czerwone”, światła zielone zapalać się będą tam, skąd nadjeżdżać będą pojazdy. Piesi będą mogli zapalać światła zielone na przejściach przy pomocy przycisków.Jak przyznaje wiceprezydent Jan Zemło, przedłużające się prace są uciążliwe dla mieszkańców i kierowców. Jednak nowe władze Wodzisławia taki stan już zastały. Po zgłoszeniach mieszkańców władze miasta interweniowały u inwestora w sprawie zaśmiecania jezdni związanego z wywozem ziemi z wykopów.
Inwestor zapewne zakładał, że warunki pogodowe pozwolą na kontynuowanie prac w zimie - mówi Jan Zemło. Ale żyjemy w klimacie umiarkowanym i trzeba się liczyć z mrozami i opadami śniegu. Kierowców niepokoją nowe wysepki, które mogą utrudniać przejazd przez skrzyżowanie większych samochodów takich jak autobusy. Będą to jednak tzw. wysepki najazdowe. Staramy się na bieżąco interweniować, by uciążliwość robót była jak najmniejsza.
(jak)