Kto się zlituje?
Jedna z rodzin mieszkająca przy ul. Obywatelskiej ciągle marznie w swoim mieszkaniu, bowiem nie ma tam zainstalowanego pieca grzewczego. O pomoc zwróciła się do spółdzielni mieszkaniowej, ta z kolei do miejscowego Ośrodka Pomocy Społecznej, jednak nic nie wskórano. Sytuacja jest poważna, bowiem mieszka tam chora kobieta cierpiąca na zapalenie stawów.
Już od wejścia w mieszkaniu czuje się wilgoć. Panuje tam przeraźliwy ziąb, mimo dodatniej temperatury na zewnątrz. Lokatorzy, państwo Marek i Mariola Łoza, są już na to przygotowani. Siedzą w grubych, wełnianych swetrach i ocieplanych spodniach. Trzykrotnie zwracali się o pomoc do Spółdzielni Mieszkaniowej „ROW”, jednak bezskutecznie. Do wszechobecnego chłodu zdążyli się przyzwyczaić, choć stan zdrowia pani Marioli ciągle się pogarsza. Lekarze stwierdzili u mnie zapalenie stawów biodrowych i kolanowych, a na domiar złego ciągle dokuczają mi nerki. Na dzień dzisiejszy stan mojego zdrowia znacznie się pogorszył, gdyż wskutek przebywania w nieogrzewanym mieszkaniu doszło nie tylko do przeziębień, lecz także do stanów zapalnych w moim organizmie, do tego stopnia, że zmuszona jestem poruszać się o kulach. Nie wykluczam, że przy dalszym braku ogrzewania mieszkania i ograniczeniu w zakupie leków, już teraz w wieku 33 lat życia grozi mi wózek inwalidzki - podkreśla Mariola Łoza we wniosku skierowanym do prokuratury przeciw prezesowi spół-dzielni mieszkaniowej „ROW”. Ten jednak tłumaczy, że obecność pieca lub jego brak lokator powinien sprawdzić przy zakupie mieszkania, które jest własnościowe. Zostało ono zakupione na wolnym rynku, a w tej sytuacji spółdzielnia nie uczestniczy w transakcji. Jeśli ja kupiłbym tej pani piec, to koszty tego musieliby pokryć inni mieszkańcy. Oczywiście gdybyśmy mieli używany piec na magazynie to bym go przekazał, ale obecnie nie mamy. Zwróciliśmy się natomiast w tej sprawie do Ośrodka Pomocy Społecznej w Rydułtowach, aby ze względu na sytuację materialną tej rodziny Ośrodek taki piec zakupił - podkreśla Jan Grabowiecki, prezes SM „ROW”. Tam jednak poinformowano nas, że na tego typu zakup nie ma pieniędzy i nigdy wcześniej nie finansowano poszczególnym osobom wyposażenia mieszkania, jakim jest piec. Również i tutaj padł argument używany wcześniej przez prezesa Grabowieckiego. To właściciel powinien zwrócić uwagę czy piec w mieszkaniu się znajduje, przecież musiał on tam wcześniej być - twierdzi jedna z pracownic OPS Rydułtowy.
Jednak pan Marek wcześniej mieszkania nie oglądał, bowiem kupił mu je nieżyjący już ojciec. Niestety ojciec poruszał się wówczas na wózku inwalidzkim a sprawy zakupu zlecił pełnomocnikowi. Ja dostałem klucze już po zakupie mieszkania i nie miałem wpływu na jego wyposażenie. Tutaj jest naprawdę bardzo zimno. Wcześniej, gdy jeszcze pracowałem i mieszkałem sam, stać mnie było na ogrzewanie elektryczne - teraz jest to nie do pomyślenia - mówi Marek Łoza.
Sytuacja rodziny jest nie do pozazdroszczenia, bowiem nie mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc - również rodziny. Pani Mariola straciła oboje rodziców, a po skończonej szkole podstawowej i kilku kursach zawodowych nie może znaleźć pracy. Podobnie jest z jej mężem, u którego stwierdzono lekkie upośledzenie umysłowe, a w wieku 7 lat wyrzekła się go matka. Trochę pracował na budowie, jednak firma upadła. Teraz, kiedy zatrudnią go chociaż na dwa tygodnie to skacze do sufitu - mówi jego żona.
Można powiedzieć, że życie obojga uzależnione jest od wsparcia różnych organizacji. Wcześniej korzystali z pomocy rybnickiego PCK, teraz natomiast wspiera ich miejscowy Ośrodek Pomocy Społecznej - otrzymują miesięcznie 100 zł zasiłku celowego, a także miasto, które opłaca im czynsz za mieszkanie. Pomaga im również Towarzystwo Charytatywne „Rodzina” z Wodzisławia. Tam przy ul. Marklowickiej otrzymują żywność oraz odzież i obuwie. Zapewne rodzin z podobnymi problemami jest znacznie więcej. Tutaj jednak sytuacja jest szczególna, gdyż osoba chora potrzebuje pomocy. Sama nie jest w stanie zakupić pieca, bowiem wraz z mężem żyje za przysłowiowe 100 zł(!), co i tak jest nie lada wyczynem. Być może, ktoś z czytelników dysponuje zbędnym, a jednocześnie ciągle sprawnym piecem (z certyfikatem) i zdecyduje się przekazać go głównym bohaterom naszego artykułu?
Rafał Jabłoński