Dyrektorzy muszą odejść
Dotychczasowy dyrektor szpitala w Rydułtowach Zbigniew Łyko oraz jego zastępca Marek Różalski już tam nie pracują. W wyniku ugody z obecną dyrekcją ZOZ-u rozwiązano z nimi stosunek pracy za porozumieniem stron. Obecnie przebywają na urlopie. Okazało się, że obaj mają prawie trzy miesiące zaległego urlopu z poprzednich lat i wykorzystają go do czasu wygaśnięcia umowy o pracę.
Jak się dowiedzieliśmy początkowo byli dyrektorzy otrzymali zwolnienia dyscyplinarne, zarzucano im sfałszowanie dokumentów, miało to dotyczyć sytuacji sprzed kilku lat. Jednak przeprowadzone zostało to niezgodnie z przepisami kodeksu pracy i ustawy o związkach zawodowych. Byli dyrektorzy zapowiedzieli skierowanie sprawy do sądu pracy. W efekcie doszło do ugody. Pod warunkiem wycofania zwolnień dyscyplinarnych byli dyrektorzy zgodzili się na rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron.Sprawa została rozdmuchana i nie warto o tym mówić - tłumaczył nam obecny dyrektor ZOZ-u Roman Kubek. Zarzuty fałszowania dokumentów zostały wyolbrzymione i nie ja to zrobiłem, nie chciałbym do tego wracać. Nie była to z mojej strony żadna forma złośliwości czy zemsty, bo nie mam za co się mścić. Jesteśmy kolegami i nigdy nie przyszłoby mi to do głowy.
Przypomnijmy, że zmiana dyrektora rydułtowskiego ZOZ-u odbywała się w gorącej atmosferze a decyzja podjęta przez Zarząd Powiatu była przez dwa dni utrzymywana w tajemnicy. Pracownicy mieli wiele obaw, związanych ze zmianą władz szpitala. Starosta Jan Materzok zapewniał ich, że będzie się sprzeciwiał stosowaniu metody rewanżyzmu.
(jak)