Czamuś to tak odmłodził
Koncert skrzypcowy i wystawa archiwalnych fotografii uświetniły oficjalną promocję wydanej przez Starostwo Powiatowe broszury przedstawiającej zespół pałacowo-parkowy w Gorzycach. Jej autor Paweł Porwoł bardzo ciekawie - w anegdotycznej formie - opowiadał o budowniczych tych zabytkowych obiektów.
Inicjatorem zorganizowania takiego spotkania był Paweł Pawlica, miłośnik lokalnej historii. Na początku wystąpiło młodzieżowe trio skrzypcowe z Wiejskiego Domu Kultury w Gorzycach. Potem Andrzej Kania, członek Zarządu Powiatu oraz Eugeniusz Wala, przewodniczący Rady Powiatu przekazali broszury na ręce Stanisława Sitka, przewodniczącego Rady Gminy Gorzyce. Andrzej Kania przypominał, że opracowanie na temat zespołu pałacowo-parkowego w Gorzycach jest już kolejnym w cyklu poświęconym zabytkom powiatu wodzisławskiego zapoczątkowanym przez Starostwo w 1999 r. Już po ukazaniu się tej broszurki zarzucano mi: Czamuś to tak odmłodził nasze zabytki? - mówił Paweł Porwoł. To nie moja wina, ja tylko przekazałem to do czego dotarłem. Dziękuję władzom powiatu, że czują potrzebę propagowania zabytków. Sam to zainicjowałem. W tym czasie odkryta została polichromia w zabytkowym drewnianym kościółku w Łaziskach. Wydana w 1999 r. broszura była cegiełką na odrestaurowanie tego zabytku - i był to strzał w dziesiątkę. Na temat powstania pałaców w Gorzycach nie ma literatury, są tylko okazjonalne wzmianki. Mówiło się o tym, że to zespół pałacowo-parkowy hrabiego Larysza czy von Arco. Prawda jest taka, że ani Larysz, ani von Arco, ale zgoła ktoś inny jest twórcą założenia parkowego. W 1906 r. dobra gorzyckie nabył Fritz von Friedländer-Fuld - magnat węglowy, który dorobił się na handlu węglem i kupił sobie tytuł szlachecki.
Paweł Porwoł w formie anegdotycznej opowiadał o dziejach tego właściciela Gorzyc i jego pomyśle wybudowania rezydencji myśliwskiej. Zaprojektowanie pałaców zlecił wybitnym ówczesnym architektom niemieckim: „górnego” - Wiliamowi Müllerowi a „dolnego” - Paulowi Schultze-Naumburgowi, który był twórcą pałacu Cecilienhof po Poczdamem. Uśmiech słuchaczy wywołała zwłaszcza opowieść o córce von Friedländer-Fulda Anny Marii, którą planowano wydać za rosyjskiego księcia - uczyła się więc języka i kultury rosyjskiej. Do tego małżeństwa nie doszło, natomiast Anna Maria miała dwóch innych mężów - którzy dość szybko się z nią rozwiedli. Każdy z nich otrzymał we wianie pałac w Berlinie - po rozwodzie je zatrzymali. W końcu córka Fritza von Friedländer-Fulda wyszła za Rotschilda co połączyło dwie wielkie fortuny.
To obojętne z jakiego okresu pochodzą gorzyckie pałace, najważniejsze, żeby je uratować - apelował Paweł Porwoł. Narobiono już wiele szkody i zamieszania w przypadku dolnego pałacu, trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby już dłużej nie niszczał.
(jak)