Wątpliwości jest wiele
Bezprawne podejmowanie decyzji przez władze dzielnicy „Nowe Miasto” to nie jedyne jej uchybienia. Osoby te zrezygnowały już z zajmowanych stanowisk, ale w sprawie pojawiły się nowe okoliczności.
O nieprawidłowościach stwierdzonych przez Komisję Rewizyjną Rady Miejskiej, które miały miejsce we wspomnianej dzielnicy, informowaliśmy już w naszej gazecie z 2 kwietnia. Wówczas okazało się, że przewodniczący Zarządu Dzielnicy - Stefan Łyczak, przewodniczący Rady Dzielnicy - Henryk Łydek oraz przewodniczący Komisji Rewizyjnej - Stanisław Szymala, zdecydowali o przedłużeniu pracy jednego z lokali na os. Przyjaźń wbrew stanowisku całej Rady Dzielnicy. Sprawą na ostatniej sesji zajęli się radni, a wiceprzewodniczący Komisji Rewizyjnej RM, Henryk Waniek, potwierdził nieprawidłowości opisywane przez nas przed miesiącem. W piśmie przesłanym do przewodniczącego Rady Miejskiej, Henryk Łydek nie zgadza się z zarzutem wydania jednoosobowej decyzji co do wspomnianego lokalu. Twierdzi również, że pismo przedstawione mu do podpisu zatwierdził z powodu nieznajomości przepisów, roztargnienia i bezmyślność. Nie zwróciliśmy uwagi na skutki prawnej i formalnej treści pisma. Z uwagi na to, że jesteśmy społecznikami w dojrzałym wieku bez stosownych predyspozycji i prawnie niedokształconymi w zakresie stosowanego prawa, zarzucaną mi czynność należy uznać za działanie w dobrej wierze - wyjaśnia w piśmie H. Łydek. Dodaje on również, że był nieświadomy rzeczywistych skutków prawnych złożonego podpisu, a jego działanie było całkowicie wolne od jakichkolwiek złych intencji. Końcowy wniosek przedstawiony przez Komisję Rewizyjną Rady Miejskiej, oprócz zorganizowania szkoleń dla osób kierujących poszczególnymi dzielnicami, zakłada przekazanie przewodniczącemu RM dokumentów, na podstawie których trzej wspomni mężczyźni działali w trakcie kadencji. Wydaje się to celowe tym bardziej, że niejasności pojawiło się znacznie więcej. Roman Szamatowicz uważa, że członkowie Rady Dzielnicy o wielu sprawach nie byli przez Zarząd informowani. Nie wiadomo na przykład, jakim sposobem do Urzędu Miasta dotarła uchwała Rady Dzielnicy, która nigdy nie była podjęta. Chodzi o dokument z 16 stycznia, który dotyczy podziału 147 tys. zł na zadania inwestycyjne dzielnicy. Ponadto decyzja o przedłużeniu pracy lokalu zapadła 10 stycznia. H. Łydek w swoich wyjaśnieniach twierdził, że podejmowano działania w celu pozyskania opinii mieszkańców w tej sprawie, jednak „czynności te okazały się nieudolne z przyczyn organizacyjnych”. Okazuje się jednak, że protest mieszkańców miał miejsce. Na dokumencie z 6 stycznia podpisy złożyło 26 mieszkańców przeciwnych pracy lokalu do godz. 3.00. Szybkiego wyjaśnienia sprawy domaga się Anna Białek - wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej. Miałam nadzieję, że była to zwykła pomyłka, lecz pytań i wątpliwości jest znacznie więcej. Opinie w tej sprawie powinna przedstawić Rada Dzielnicy „Nowe Miasto”, a prezydent i przewodniczący Rady Miejskiej powinni podjąć konkretne decyzje - dodała A. Białek. (raj)