Na wylocie?
Posada sekretarza miasta zadrżała.
Na ostatniej sesji Rady Miasta radni rozważali uchwałę w sprawie odwołania sekretarza miasta. Funkcję tę pełni Adam Ratajczak. W uzasadnieniu uchwały burmistrz miasta napisał W związku z wyczerpaniem możliwości dalszej współpracy oraz skutecznego sprawowania czynności kierowniczych wnoszę jak w projekcie uchwały (o odwołanie sekretarza miasta). O zamiarze złożenia wniosku o odwołanie zainteresowany był poinformowany. Uchwała ta przed sesją została skierowana do Komisji Prawa i Porządku Publicznego, ta jednak nie zajęła w tej sprawie żadnego stanowiska. Sprawę zaczęto rozpatrywać podczas posiedzenia radnych. Podobno najtrudniej jest udowodnić, że nie jest się wielbłądem - rozpoczął swą obronę A. Ratajczak. Po wyborach padło stwierdzenie - ty musisz odejść i tak zaczęła się sprawa. Ja muszę powiedzieć, że stanowiska sekretarza nie postrzegam jako kierowniczego, ale jako urzędnicze. Poza tym nie jestem zainteresowany swoim zwolnieniem, ale o sprawie zostałem poinformowany. Jest mi przykro, bo to właśnie burmistrz Ryszard Zapał powołał mnie na to stanowisko podczas wcześniejszej kadencji. Kiedy proponowałem A. Ratajczaka na to stanowisko, wzbudziło to wiele kontrowersji i była to jedna ze spraw, którą wytykano mi, kiedy usuwano mnie ze stanowiska burmistrza. Nie jest tak, że w uzasadnieniu trzeba podać negatywy, uważam, że czas współpracy z A. Ratajczakiem wypełnił się - bronił swego stanowiska R. Zapał, burmistrz miasta. W obronie sekretarza stanął Ignacy Basztoń. Pracowałem już w wielu zakładach i zawsze było tak, że przed odwołaniem ze stanowiska były jakieś pisemne upomnienia, kary, a czy tutaj coś takiego było? To uzasadnienie uchwały mnie nie przekonuje - mówił radny I. Basztoń. Przed głosowaniem uchwały A. Ratajczak opuścił salę obrad. Pięciu radnych poparło uchwałę, byli to radni z koalicji burmistrza, siedmiu zagłosowało „przeciw”, a jedna osoba wstrzymała się. Posada sekretarza zadrżała, ale zos-tała utrzymana.(bmp)