Piłka w grze
Po przegranej w finale z AZS Politechnika Warszawa w ubiegłą środę siatkarze Górnika Radlin przystąpili od razu do baraży z NKS NTO Nysa o awans do serii A. W sobotę i niedzielę dwukrotnie przegrali, ale z rywalizacji na boisku wynika, że z zespołem z Nysy można wygrać. Trzeba tylko więcej odporności psychicznej w decydujących momentach.
Ten element zadecydował, że oba mecze wygrali gospodarze. W Nysie gra wielu rutynowanych zawodników na czele z dawnym rozgrywającym reprezentacji Polski Sławomirem Gerymskim. Ale młody radliński zespół siatkarskim wyszkoleniem nie ustępuje broniącej się przed spadkiem z ekstraklasy Nysie. Gdyby nasi zawodnicy zagrali tak jak w meczach półfinałowych z Radomiem rywale nie mieliby wiele do powiedzenia. Do sobotniego meczu górnicy przystąpili z dużym respektem do gospodarzy, ale w pierwszym secie do stanu 18:18 toczyli wyrównaną walkę. Niestety w końcówce popełnili kilka błędów. W drugiej odsłonie gospodarze cały czas prowadzili i ich zwycięstwo nie podlegało dyskusji. Radlinianie obudzili się w trzeciej partii zaczęli dobrze blokować. Przy stanie 16:15 Macionczyk skończył zbiciem długą wymianę, po bloku Wiktorowicza górnicy prowadzili już 20:16. I niestety znowu zaczęli popełniać błędy, gospodarze doprowadzili do wyrównania. W końcówce radlinianie dobrze zagrali blokiem i wygrali seta. I w kolejnej partii mieli ogromną szansę na doprowadzenie do tie-breaka. Oderwali się od rywali w środkowej części seta, po skończeniu przez Wikę długiej wymiany było 15:13. Potem zdobywali kolejne punkty i trener Bułkowski zdecydował się na zmianę rozgrywającego - Dariusza Łasiewickiego (notabene wychowanka Górnika) zastąpił Gerymski. Niestety znów nasi siatkarze zaczęli popełniać błędy. Prowadząc 18:15 stracili cztery punkty pod rząd a gospodarze okazali się lepsi w końcówce.W niedzielę zespół wyszedł w innym składzie podstawowym - z Macionczykiem, Kurowskim i Brzozą. Początek meczu był jednak fatalny, rywale odskoczyli i prowadzili już 23:15. Trener Błaszczak wrócił do podstawowego ustawienia i drugiego seta górnicy wygrali do 22. Najsłabsza w wykonaniu radlinian była trzecia partia, punkty zdobywali głównie dzięki błędom przeciwnika. W czwartej partii nasi siatkarze objęli prowadzenie 3-4 punktami i wygrali na przewagi 26:24. W tie-breaku równa walka trwała do stanu 4:4, dwie zepsute zagrywki pozwoliły gospodarzom „odjechać” i spokojnie wygrać mecz.
Play-offy pokazały, że musimy pracować dalej, młodzi zawodnicy nie zawsze potrafią wytrzymać stres w meczach o dużą stawkę - mówi trener Błaszczak. Myślę, że to ogranie zaprocentuje w przyszłości. O porażkach decydowała psychika a nie umiejętności sportowe.
Kolejne barażowe mecze z Nysą odbędą się w radlińskim Domu Sportu w sobotę o godz. 17.00 i niedzielę o godz. 11.00
NKS NTO Nysa - Górnik Radlin - 3:1 (25:20, 25:17, 20:25, 25:21) i 3:2 (25:20, 22:25, 25:16, 24:26, 15:9).
(jak)