Walka z trucizną
Ruszyła akcja utylizacji azbestu. Za usunięcie trującego materiału zainteresowani mieszkańcy zapłacą 20 proc. całej sumy. Resztę pokryje gmina oraz Powiatowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Przedsięwzięcie rozpoczęto jeszcze w ubiegłym roku. Każdy z wnioskodawców musiał określić m.in. ile metrów kwadratowych azbestu znajduje się na jego budynku, a także rodzaj materiału, w którym się on znajduje. Zdecydowano, że 40 proc. środków niezbędnych na usunięcie szkodliwego materiału pokryje gmina, drugie tyle pochodzić będzie z Powiatowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, natomiast resztę, czyli 20%, pokryje sam właściciel. Trudno dokładnie podać sumę jaką z własnej kieszeni wyłoży właściciel, gdyż zależy to od kilku czynników, np. wielkości dachu, czy firmy na którą zdecydowała się dana gmina. Akcja jest przez nas realizowana po raz pierwszy. Oprócz Marklowic, Radlina i Lubomi włączyły się w nią wszystkie gminy naszego powiatu - mówi Janusz Wyleżych, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu. Zastanawialiśmy się nad pewnym kluczem, co do podziału środków. Gminy składały konkretne wnioski i na tej podstawie przyznawaliśmy pieniądze. Zyskały na tym te miejscowości, które dokładnie rozpoznały zapotrzebowanie na swoim terenie. Należy podkreślić, że usuwanie azbestu na własną rękę jest zabronione. Jeżeli któryś z mieszkańców się na to zdecyduje, wówczas nie otrzyma żadnej dotacji a dodatkowo może spodziewać się konsekwencji karnych - dodaje J. Wyleżych. W Gorzycach zakończono już prace na 7 budynkach. Gmina wyłożyła 30 tys. zł, natomiast starostwo 24 tys. Początkowo otrzymaliśmy informacje, że chętnych jest dziewięćdziesięciu, samych wniosków trafiło do gminy sześćdziesiąt, jednak kiedy była mowa o szczegółach i partycypacji w kosztach właściciela budynku, pozostała połowa - mówi Sabina Czech z Urzędu Gminy w Gorzycach. Znacznie mniej wniosków trafiło do magistratu w Pszowie. Jak podkreśla Piotr Kowol z referatu gospodarki komunalnej, do Urzędu Miasta wpłynęło 15 wniosków, jednak ze względu na możliwości finansowe miasta, w roku bieżącym zrealizowanych będzie jedynie dziewięć. Przeprowadzono tutaj już demontaż azbestu na czterech budynkach, natomiast do końca roku podobne prace zostaną wykonane na kolejnych pięciu. Podobnie sytuacja wygląda w Wodzisławiu. W tym przypadku zainteresowanych akcją jest 26 mieszkańców. Pierwsze dwa wnioski zostały już zrealizowane, kolejne będą rozpatrywane według kolejności zgłoszeń. Kazimierz Cichy, naczelnik Wydziału Ekologii zaznacza, że zainteresowanie jest duże, jednak już wiadomo, że 10 tys. z Urzędu Miasta i drugie tyle ze Starostwa nie wystarczy na przeprowadzenie wszystkich prac. W Rydułtowach na utylizację azbestu miasto zarezerwowało 23 tys. zł, natomiast Starostwo dołożyło 12 tys. Do tej pory roboty wykonano na trzech budynkach, jednak to dopiero początek i zakłada się, że do końca roku demontaż przeprowadzony będzie na terenie kolejnych 30 posesji. Podobnie jak w Wodzisławiu wydaje się, że i tutaj na realizację wszystkich zadań nie wystarczy pieniędzy.
Często liczba zainteresowanych osób nie jest stała i wielu z nich do ostatniej chwili waha się i liczy pieniądze, które musi wyłożyć - wspomniane 20 proc. na usunięcie azbestu i znacznie więcej na pokrycie budynku nowym dachem. Do Urzędu Gminy w Mszanie początkowo wpłynęło 15 wniosków, jednak czterech mieszkańców się wycofało. W 2 budynkach prace już zakończono, natomiast kolejne realizowane będą w najbliższym czasie. Gmina wyłożyła na ten cel 28 tys. zł, natomiast powiat dołożył 16 tys. - mówi Wanda Smyczyk z miejscowego magistratu. W Godowie natomiast w ubiegłym roku, kiedy wnioski były przyjmowane, zgłosiło się 60 właścicieli. Ostatecznie połowa z nich zrezygnowała. Firma wyłoniona w przetargu pierwsze prace rozpoczęła 19 maja. Stworzyliśmy szczegółowy harmonogram, według którego azbest usuniemy wszystkim wnioskodawcom. Jeszcze w maju zakończymy prace na pięciu budynkach, natomiast w czerwcu na kolejnych ośmiu. Dysponujemy 50 tys. zł, z czego gmina zarezerwowała połowę - mówi Zbigniew Prucnal z Urzędu Gminy w Godowie. Jak wspomnieliśmy do akcji nie włączyły się trzy miejscowości. Wicewójt Lubomi Maria Fibic, poinformowała nas, że Rada Gminy nie zabezpieczyła w budżecie na ten cel środków i mimo tego, że mieszkańcy składali wnioski akcja została wstrzymana. Początkowo entuzjazm był bardzo duży, jednak gdy dowiedzieli się o sposobie finansowania przedsięwzięcia, stopniowo się wycofywali. Nie zmienia to faktu, że w przyszłym roku utylizację azbestu będziemy realizować - mówi M. Fibic. Środków finansowych na ten cel nie znaleziono również w Radlinie. W Marklowicach natomiast po prostu nie ma chętnych. Początkowo wpłynęły tutaj cztery wnioski, jednak wszystkie wycofano. Mieszkańcy myśleli, że firma usunie stary dach i na jego miejsce zainstaluje nowy. Kiedy osobiście wybrałem się do każdej z tych rodzin i przedstawiłem dokładne zasady finansowania przedsięwzięcia, to zrezygnowały - tłumaczy Jacek Pawelec z marklowickiego Urzędu Gminy.
Ile dokładnie azbestu znajduje się na terenie powiatu, nie wiadomo. Próbują to ustalić zarówno pracownicy Starostwa jak i poszczególnych miejscowości. Jedno jest pewne, aby cał-kowicie się go pozbyć, program utylizacji powinien być prowadzony co najmniej kilkanaście lat. Z tym może być problem, bowiem planowana przez rządzących likwidacja funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej może spowodować poważne problemy z finansowaniem tego przedsięwzięcia.
(raj)