Na wybory nie chodziłem
„Nareszcie widzę znajome twarze” - stwierdził na powitanie arcybiskup Damian Zimoń. „Bo jesteście w moim wieku.” Metropolita górnośląski przybył do kawiarni „Adria” nie na kawę, ale by wstąpić w szeregi Towarzystwa Przyjaciół Pszowa.
Spotkanie członków TPP odbyło się przy okazji bierzmowania, na które metropolita przybył do Pszowa. To ogromne wyróżnienie dla tego stowarzyszenia, tym bardziej, że arcybiskup sam wyszedł z taką propozycją. Co? U was działa TPP, a dlaczego jeszcze nie jestem jego członkiem? - zapytał podczas nieoficjalnego spotkania na urodzinach ks. Jurka Szymika. Zarząd TPP nie namyślał się długo. Bogusław Kołodziej - prezes i jego zastępca Ryszard Zapał spakowali deklarację i pojechali do Katowic. Arcybiskup odpowiadając m.in. na zawarte w niej pytanie „W jakiej komisji Towarzystwa chciałby pracować napisał: Jako dawny wikary mogę pracować gdziekolwiek”. Faktycznie arcybiskup był niegdyś wikarym w parafii pszowskiej, do dziś nawet sam ks. prof. Jerzy Szymik wspomina, że delektował się na obiad pszowskimi pultokami. Właśnie ks. prof. Jerzy Szymik specjalnie na spotkanie arcybiskupa z członkami TPP przysłał list, który odczytał burmistrz Ryszard Zapał. Będę udawał ks. Jurka, no ale mogę bo siedzę koło jego mamy i zostałem wrobiony przez proboszcza - żartował burmistrz. W chrześcijaństwie to co najbardziej lokalne znaczy to co najbardziej uniwersalne - napisał ks. Jurek w liście, żałując jednocześnie, że nie może ze względu na obowiązki zawodowe uczestniczyć w spotkaniu.Prezes TPP w skrócie przedstawił jakie komisje i sekcje działają w TPP. Najbardziej prężną, a już na pewno na spotkaniu, okazała się sekcja turystyki rowerowej „Koło”. Jej szef Paweł Kowol podarował zacnemu gościowi czapeczkę i koszulkę z logo sekcji. My już z arcybiskupem jeździli na kole po Pszowie jak był naszym wikarym - wspominała Elżbieta Idziaczyk.
Ks. arcybiskup wspominał też, że wraz z dawnym pszowskim ks. proboszczem Pisulom zaliczeni zostali do księży działających przeciw państwu, w czasach PRL-u. Z argumentów, jakie znajdują się dziś w IPN-nie wynika, że znalazł sie na liście za to, że m.in.: bronił życia nienarodzonych dzieci i ... chodził na wybory. Ten wpis był dla mnie szokiem bo przecież na wybory nie chodziłem - wspominał. W końcu jednak przypomniałem sobie, pan Brachmański, będący w jednej z wyborczych komisji, przyszedł raz do mnie i powiedział: „Ksiynżoszku my Was tam podkreślili żeście byli na wyborach cobyście ni mieli kłopotów”. To była miejscowa, ludzka dobroć.
Mimo, że program arcybiskupa w Pszowie był napięty, to z 20 min. przeznaczonych na spotkanie z członkami TPP zrobiła się ponad godzina. Atmosferę rozweselał zespół „Pszowiki”, których występ arcybiskup podsumował: „wspaniale”.
(amk)