Ze szkolnej ławki
Ponad 40 tysięcy szkół podstawowych i gimnazjalnych z terenu całego kraju wzięło udział w akcji „Szkoła z klasą”. Z naszego regionu w imprezie wzięło udział 29 placówek oświatowych na poziomie podstawowym i gimnazjalnym. Spróbujmy ją po krótce ocenić.
Każda szkoła, która brała udział w akcji musiała zrealizować w ciągu całego roku szkolnego 6 zadań i przesłać do sekretariatu „Szkoły z klasą” sprawozdanie z ich przebiegu Szkoły zaczęły nagle organizować wiele imprez- mówi Aleksandra Sierny, wicedyrektor Gimnazjum nr1 w Radlinie i koordynator tej akcji w swojej szkole. Nie da się temu zaprzeczyć, ale dzięki temu „chwaleniu” się w naszym regionie można wskazać szkoły, które kształcą w odpowiednim kierunku. Przykładem może być Gimnazjum nr2 w Wodzisławiu. Szkoła ta ma rozszerzony program językowy, zaś wspomniane już Gimnazjum nr 1 w Radlinie wyróżnia się dużą liczbą uczniów o osiągnięciach w bloku humanistycznym, głównie literackim. Ale to że nagle tak głośno o wielu szkołach to nie tylko zasługa tej akcji. Po prostu dyrektorzy zaczęli pokazywać lokalnej społeczności swoje osiągnięcia, bo przecież jest niemożliwe, aby w ciągu roku pojawiło się tyle elitarnych szkół. Uważam, że one zawsze takie były- dodaje koordynator akcji w Gimnazjum nr 1 w Radlinie. Podsumowaniem akcji było „Święto Szkoły” ogłoszone 31 maja. Znalazły się jednak krytyczne opinie. Jedna z nauczycielek zajmująca się przeprowadzeniem akcji w jej macierzystej szkole, Stanisława Bozowska tak napisała: „Jeszcze jedna papieromania! I dużo więcej pracy w tworzeniu dokumentów dla nauczycieli, którzy i tak byli zaangażowani w życie szkoły po uszy. Ci, którzy się nie poczuwali do dodatkowych obowiązków nadal trzymają się dzielnie swoich pozycji. Ja osobiście wolałabym więcej czasu poświęcić uczniom i pracy z nimi, niż ślęczeć nad tonami papierów! Najpierw szał z papierami do awansu zawodowego, teraz do tego stosy sprawozdań! A kiedy nauczyciel, który naprawdę chce coś zrobić dla swoich wychowanków i rzeczywistego podniesienia jakości pracy szkoły, ma żyć? Jak uniknąć nadanego przez rodzinę miana pracocholika? Jak znaleźć czas na oglądanie własnego dziecka, nie tylko na zdjęciach? Ratunku! Tonę pod zwałami na próżno zadrukowanych kartek, zamiast robić to, co lubię, czyli pracować z dziećmi, dla swojej szkoły- z własnej chęci, a nie dla jakieś, kolejnej zresztą akcji!”.