Zakonnik wiedział, nie powiedział...
„Byłem na końcu świata”, to tytuł wystawy Artura Nosiadka a zarazem deklaracja autora, który w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej zaprezentował kilkadziesiąt fotografii, powstałych podczas licznych podróży.
Wystawę oglądać można od ubiegłego czwartku. Zaprezentowano na niej zdjęcia powstałe m.in. w Indiach, Malezji, Australii, Stanach Zjednoczonych, Chile oraz Paragwaju. Dotarłem również do miejsca najdalej położonego od Wodzisławia, na południe Wyspy Południowej w Nowej Zelandii. To jest koniec świata, który zawsze kojarzył mi się ze średniowieczną ryciną, prezentowaną w podręcznikach. Przedstawia ona zakonnika, który dotarł do końca świata, jednak nie wiadomo, co tam zobaczył. Ja już wiem i mogę o tym opowiedzieć. Widok jest przepiękny. Niebo łączy się z ziemią, a góry dotykają chmur - mówi Artur Nosiadek. Dodaje również, że będąc już tak daleko, wraz z uczestnikami podróży postanowił dotrzeć na Hawaje i Wyspę Wielkanocną, które wraz z Nową Zelandią tworzą tzw. Trójkąt Polinezyjski. Jak mówi, fotografią bliżej interesuje się od trzech laty, gdy możliwości techniczne wykonywania zdjęć zaczęły dawać większy komfort pracy. Podkreśla również, że na swoich zdjęciach stara się uchwycić wszystko, co wydaje mu się interesujące i nie ogranicza się jedynie do krajobrazów. Prezentuje na nich również ludzi, zwierzęta, ciekawe obiekty architektoniczne oraz niezwykłe zjawiska przyrody. Muszę przyznać, że gdy zaangażuję się w wykonanie zdjęcia to zapominam o całym świecie. Nie myślę o terminach i programie podróży. Gdyby nie moi przyjaciele, nie raz spóźniłbym się na samolot - dodaje autor wystawy. (raj)