Wpadli do dziupli
Do pięciu lat pozbawienia wolności grozi mieszkańcowi Bełsznicy, który fałszował numery identyfikacyjne pojazdów i zajmował się paserstwem.
Na trop przestępcy trafili funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej. 11 lutego w godzinach popołudniowych, na gorącym uczynku, zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy w warsztacie znajdującym się w Olzie na ul. Kościelnej przerabiali numery pojazdów. Jak mówi Ernestyn Bazgier z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu, na miejscu znajdowało się nadwozie opla astry złożone z dwóch innych samochodów oraz seata cordoby. W drugim przypadku tył karoserii pochodzi prawdopodobnie z auta zarejestrowanego w Tychach. Ponadto na placu przed warsztatem stał citroen xara i dwa ople vectra. Zdaniem Grzegorza Klejnowskiego, rzecznika prasowego Komendanta Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu, z pierwszych ustaleń wynika, że pojazdy te również miały przebite numery. Dodaje również, że widok pograniczników kompletnie zaskoczył „mechaników”, nie próbowali się tłumaczyć. Właścicielem warsztatu jest 28-latek z Bełsznicy. Oprócz prowadzenia warsztatu zajmował się sprowadzaniem samochodów z zagranicy. Przeszukanie jego miejsca zamieszkania przyniosło kolejne wyniki. Znaleziono tam bardzo dużo części samochodowych, jak silniki, szyby, części karoserii, tabliczki znamionowe aut, a także wycięte z karoserii numery identyfikacyjne. Wartość zabezpieczonych przedmiotów oszacowano na blisko 100 tys. zł. Wobec właściciela warsztatu zastosowano dozór policyjny oraz zabezpieczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł.
(raj)