Zaczarowani
Zamiast Harry'ego Pottera dzieci na dużym ekranie zobaczyły dwuznaczne sceny i usłyszeli niecenzuralne słowa. Taką nieoczekiwaną zmianę repertuaru zafundowała im dyrekcja miejscowego domu kultury. W ubiegły czwartek dyrektor MOK-u otrzymał pismo prezydenta miasta, w którym Adam Krzyżak informuje o zamiarze zwolnienia go z pracy.
O zmianie repertuaru nikt nas nie poinformował. Taką informację uzyskaliśmy dopiero po przybyciu na miejsce - mówi nauczycielka SP 2 w Marklowicach Jolanta Kominek. Kiedy zapytaliśmy, co to za film, panie sprzedające bilety, po konsultacji z operatorem stwierdziły, że to lekka i przyjemna komedia dla uczniów czwartych i piątych klas. Po dziesięciu minutach, gdy z ekranu słychać było przekleństwa zdecydowałyśmy się wyprowadzić dzieci. Na sali były również dzieci w wieku przedszkolnym i zauważyłam, że ich opiekunowie byli również tą sytuacją zbulwersowani. Rekompensatą za stracony czas były bilety do muzeum - dodaje J. Kominek.
Dyrektor domu kultury Ryszard Kozłowski twierdzi, że przy projekcji 12 filmów dla młodzieży nie ma możliwości przejrzenia każdego z nich. Dodaje również, że gdy tylko okazało się, że film nie jest odpowiedni przerwano jego projekcję. Rodzice i nauczyciele obecni na sali mówią z kolei, że reakcja była zbyt późna i to oni domagali się wyłączenia filmu. Prowadzimy analizę działań dyrektora i decyzja o zwolnieniu go z pracy nie została podjęta - twierdzi wiceprezydent Jan Serwotka. Film, o którym mowa, nie był bezpośrednią przyczyną zamiaru zwolnienia dyrektora. Od dłuższego czasu od mieszkańców otrzymywaliśmy uwagi na temat działalności domu kultury. Uważam, że przy budżecie 1,1 mln zł powinna być lepsza. Ponadto wewnętrzna kontrola ustaliła, że w MOK-u złamano ustawę o zamówieniach publicznych, a także naruszono finansowanie przedsięwzięć kulturalnych - dodaje J. Serwotka. Szansa na to, że dyrektor pozostanie na stanowisku jest znikoma. Jeśli je straci to na pewno nie będzie to zwolnienie dyscyplinarne.
Rafał Jabłoński