Bezrobotni straszą
Komendant Powiatowy Policji, Zbigniew Głowacki nie wyklucza, że sprawa ulotek rozwieszanych na terenie miasta przez Stowarzyszenie Bezrobotnych „Samoobrona” znajdzie finał w sądzie.
Jest to już druga akcja przeprowadzona przez członków stowarzyszenia w ostatnim czasie. Pierwsze ulotki negowały zachowanie prezydenta, który rzekomo nie znajdował czasu na spotkanie z bezrobotnymi (pisaliśmy o tym 3 lutego). Na początku marca pojawiły się kolejne. Bezrobotni twierdzą, że Policja jest na usługach prezydenta. Uważają, że koronnym dowodem na to jest aresztowanie ich prezesa Jerzego Mikuska. W 1998 r. otrzymał on wyrok grzywny za wyłudzenie i jej nie zapłacił. Do zatrzymania doszło 11 lutego. Zdaniem bezrobotnych z „Samoobrony” było to celowe działanie władz, mające na celu uniemożliwienie przeprowadzenia manifestacji bezrobotnych przed Urzędem Miasta. Wszystkie wydarzenia układają się w jedną całość. Jest to zaplanowane działanie mające nas osłabić - powiedział nam Jerzy Mikusek już na wolności. Areszt w Raciborzu opuścił po tym, jak członkowie stowarzyszenia zapłacili za niego wspomnianą grzywnę. Co do prawidłowości działań swoich podwładnych wątpliwości nie ma Komendant Komendy Powiatowej Policji Zbigniew Głowacki. Na temat samych ulotek mówi krótko: Nie jestem na usługach pana prezydenta. Moim przełożonym jest Komendant Wojewódzki Policji. Z prezydentem Krzyżakiem współpracujemy przy realizacji konkretnych programów, które mają służyć poprawie bezpieczeństwa. Dodaje również, że sprawa ulotek trafiła do wydziału prewencji. Nie wyklucza, że stamtąd przekazana zostanie do Sądu Grodzkiego.
Poczynań stowarzyszenia nie chce komentować prezydent Krzyżak. Twierdzi, że należy podejmować konkretne działania w celu poprawy sytuacji na rynku pracy, a nie szukać taniego poklasku. Jego zastępca Jan Zemło oczekuje na konkretne propozycje tej grupy bezrobotnych, dotyczące problematyki bezrobocia. Mam nadzieję, że oprócz tych rozwieszanych na słupach jakieś do Urzędu Miasta ze strony stowarzyszenia dotrą - mówi J. Zemło. Prezes bezrobotnych J. Mikusek twierdzi, że od dawna konkretne koncepcje próbuje przedstawić władzom miasta, ale za każdym razem mu to uniemożliwiano. Zaznacza także, że dotychczasowe akcje to dopiero początek zmasowanego działania.
Poczynań stowarzyszenia nie chce komentować prezydent Krzyżak. Twierdzi, że należy podejmować konkretne działania w celu poprawy sytuacji na rynku pracy, a nie szukać taniego poklasku. Jego zastępca Jan Zemło oczekuje na konkretne propozycje tej grupy bezrobotnych, dotyczące problematyki bezrobocia. Mam nadzieję, że oprócz tych rozwieszanych na słupach jakieś do Urzędu Miasta ze strony stowarzyszenia dotrą - mówi J. Zemło. Prezes bezrobotnych J. Mikusek twierdzi, że od dawna konkretne koncepcje próbuje przedstawić władzom miasta, ale za każdym razem mu to uniemożliwiano. Zaznacza także, że dotychczasowe akcje to dopiero początek zmasowanego działania.
Rafał Jabłoński