Igła zamiast tabletki
34 mln Polaków skarży się na ból, w tym 7 mln na przewlekły. O tym, jak może im pomóc medycyna naturalna, opowiada anestezjolog, specjalista akupunktury, dr Jan Sobański, szef Poradni Leczenia Bólu i Akupunktury przy Szpitalu MSWiA w Łodzi.
- Ból ostrzega o chorobie. Czy więc każdy można leczyć?- Tak, co więcej, w niektórych przypadkach, jeśli uśmierzymy ból, wyleczymy również chorego. Na przykład migrena jest jednocześnie bólem i chorobą. Mam pacjentów bliźniaków, którzy łykali garściami tabletki przepisane przez specjalistów, a czuli się coraz gorzej: kręciło im się w głowie, nie mogli się uczyć. Po akupunkturze ból stał się na tyle lekki, że przestali brać leki.
- Co leczycie w poradni?
- Migrenę i inne bóle głowy, nerwobóle, chorobę zwyrodnieniową stawów, choroby kręgosłupa i grzbietu, a nawet uporczywe bóle psychogenne. To takie, które powstają wyłącznie w głowie pacjenta, bo ciało jest zdrowe. Pomagamy też w przypadku nerwicy wegetatywnej, niektórych alergii, zaburzeń przemiany materii, niedosłuchu, szumów usznych, wrzodów żołądka i dwunastnicy oraz nadciśnienia tętniczego.
- Jak wygląda zabieg?
- Chory kładzie się na leżance. Puszczam spokojną muzykę, by go zrelaksować. Na tym polega stosowana przez nas muzykoterapia. Często pacjent rozluźnia się tak, że zasypia. To bardzo dobrze. Dorosły leży z igłami 25 minut, dziecko krócej.
- Mówi się, że terapia jest skuteczna, gdy się w nią wierzy. W akupunkturę nie trzeba wierzyć, bo wbita igła i tak zrobi swoje.
- Stosujemy też elektroakupunkturę, czyli igły podłączone do prądu, bańkoterapię i termoterapię z użyciem moksy. To wschodnia odmiana piołunu; po wysuszeniu zioła zwija się jak cygaro, podpala i żarzącym końcem ogrzewa punkty akupunkturowe. Wydzielane podczas spalania olejki eteryczne działają uspokajająco.
- Wkłuwanie igieł bardzo boli?
- To zależy od miejsca nakłucia, samopoczucia pacjenta oraz ciśnienia atmosferycznego.
- Jakie są przeciwwskazania do leczenia tą metodą?
- Choroby zakaźne, nowotworowe, psychiczne, weneryczne, zapalenia skóry, hemofilia. Nie mogą z tej metody korzystać osoby ze wszczepionym rozrusznikiem serca.
- Dlaczego akupunkturą nie leczy się osób z nowotworami?
- Chory na raka jest bardzo osłabiony i tak wychudzony, że byłyby trudności z wbijaniem igieł. A ponieważ igła przyśpiesza przemianę materii, to jego stan mógłby się pogorszyć.
- Czy z akupunktury mogą korzystać kobiety w ciąży?
- Nie. Zgodnie z podręcznikiem nie powinno się leczyć tą metodą także kobiet miesiączkujących i karmiących piersią, osób wyczerpanych fizycznie i psychicznie, w stanie upojenia alkoholowego.
#nowastrona#
- Czy poradnia zajmuje się tylko leczeniem bólu przewlekłego?
- Ostrego również, na przykład zapalenia nerwu trójdzielnego twarzy. To potworny ból.
- I można przyjść z nim do pana?
- Oczywiście, ale chory trafia do mnie zwykle dopiero wtedy, gdy jest to już stan przewlekły. Przedtem idzie do lekarza rodzinnego, który kieruje go do neurologa, a ten do neurochirurga lub stomatologa. W końcu ktoś wpadnie na pomysł, żeby wysłać go na akupunkturę. Niektórzy lekarze kierują od razu do mnie na przykład pacjentów z rwą kulszową. To ostry stan: przesunięty dysk naciska na nerw kulszowy i ból promieniuje aż do stopy. Przeprowadzam wtedy zabieg trzy razy w tygodniu. Korzystam przy tym z mojej wiedzy anestezjologa. Kiedy operuje się nogę poniżej połowy uda, to w pień nerwu kulszowego, który znajduje się na pośladku, wbija się igłę do podania znieczulenia. Ja wbijam igłę w to samo miejsce i przepuszczam przez nią prąd. Potem, po lekkim masażu, wbijam kolejne igły w miejscu wysunięcia dysku i stawiam gumową bańkę, która powoduje podciśnienie. Ta metoda jest bardzo skuteczna.
- Zabiegi w pana poradni refunduje NFZ. Od kogo trzeba mieć skierowanie?
- Od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej lub specjalisty, np. neurologa, ortopedy, chirurga, okulisty, diabetologa, gdyż cukrzycy towarzyszą bóle mięśniowe. Niestety, na ogół zabiegi akupunktury nie są refundowane.
Rozmawiała
Irena Stanisławska