O krok od finału
Po zaciętej walce siatkarze Górnika Radlin dwukrotnie pokonali we własnej hali Chemika Bydgoszcz. Aby awansować do finału serii B potrzebne im jest jeszcze jedno zwycięstwo.
Dobrze spisująca się ostatnio drużyna Chemika nie była łatwym przeciwnikiem. Górnicy musieli się namęczyć, by objąć prowadzenie w play-off 2:0. W sobotę przeciwnicy byli o krok od zwycięstwa, jednak radlinianie doprowadzili do tie-breaka. Tu goście nie mieli wiele do powiedzenia. Odwrotnie w niedzielę - to górnicy zaprzepaścili szansę, by zakończyć mecz w czterech setach.
Sobotni pojedynek zaczął się niepomyślnie dla gospodarzy. Bydgoszczanie objęli prowadzenie na początku pierwszego seta, ich przewaga sięgała nawet siedmiu punktów przy stanie 10:17. Górnicy odrabiali straty, asa serwisowego zaliczył Jarosław Fijoł a po bloku Szabelskiego było 21:22. Goście jednak nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa w I secie. W drugiej partii gospodarze, po punkcie z zagrywki Fijoła prowadzili 13:8. Potem dali się dogonić rywalom, ale w końcówce byli lepsi. Początek trzeciej odsłony należał do górników, dzięki dobrym zagrywkom Pawła Szabelskiego było 6:3. Nasi siatkarze niedługo cieszyli się prowadzeniem, po asie serwisowym Tomasza Wieczorka było już 11:13. Górnicy z kłopotami blokowali rywali i końcówka seta należała do Chemika, który ponownie objął prowadzenie w meczu. Na początku IV partii gospodarze objęli prowadzenie 3:0, ale przy zagrywkach Frankiewicza stracili przewagę. Goście zaczęli mylić się przy wprowadzaniu piłki do gry, górnicy znów odskoczyli na trzy punkty. Bydgoszcz wyrównał i po zablokowaniu Fijoła wynik brzmiał 21:22. Chwilę potem radlinianie nie wykorzystali kontrataku i gościom brakowało 2 punktów do wygranej. Szabelski jednak uderzył od bloku w aut a Marcin Grygiel (wszedł za Dariusza Luksa) skończył kontratak po rozegraniu Wiktorowicza. Seta zakończył błąd rywali, którzy zderzyli się przy odbiorze zagrywki Szabelskiego. Początek tie-breaka należał do gospodarzy, który po asie Wiktorowicza prowadzili 2:0. Powiększali przewagę, gdy długą wymianę skończył Fijoł, było 9:5. Dobre zagrywki Wiktorowicza pozwoliły trzymać bydgoszczan na dystans. Po złym odbiorze Fijoł musiał oddać piłkę za darmo. Goście tego nie wykorzystali - piłka spadła w pole i radlinianie mieli meczbola. Wykorzystali pierwszą okazję do skończenia pojedynku. Po silnym serwie Fijoła przechodzącą piłkę zbił Sebastian Pęcherz i górnicy cieszyli się z pierwszego zwycięstwa w play-offach.
Niedzielny mecz też był emocjonujący. W I secie, przy silnych zagrywkach Wojciecha Kaźmierczaka Chemik prowadził 18:14. Radlinianie odrabiali straty, dobrze grali w obronie a goście popełniali błędy. Gdy goście mieli piłkę setową przy stanie 23:24, skutecznie zaatakował z trudnej piłki Marcin Grygiel. Przyjezdni popełnili w końcówce dwa błędy atakując w aut i było 1:0 dla Górnika. Zawodników z Bydgoszczy zaczęły ponosić nerwy, za krytykowanie decyzji sędziego w przerwie żółtą kartkę dostał Kaźmierczak. Kolejna partia zaczęła się od prowadzenia Górnika 1:0. Niestety goście szybko objęli prowadzenie i wyraźnie wygrali seta wyrównując stan meczu. W trzeciej partii po asie Kaźmierczaka było 10:8 dla Chemika. Górnik wyrównał, gdy Ireneusz Frankiewicz przeszkodził Luksowi w ratowaniu wybronionej piłki. Wyrównana walka trwała do końca. Dwa ważne punkty zdobył Szabelski, po jego serwie odebranym w sufit Górnik miał piłkę setową. Ponowne objęcie prowadzenia w meczu ułatwił im błąd rywali, którzy dotknęli siatki przy bloku. W czwartym secie, po asie Fijoła było 7:2. Potem prowadzili jeszcze 16:12. Niestety przy zagrywkach Artura Hoffmana stracili 7 punktów pod rząd, zrobiło się 21:17 dla gości. As Wiktorowicza pozwolił zdobyć punkt kontaktowy na 20:21. Goście po zablokowaniu Grygiela doprowadzili do tie-breaka. W decydującym secie wyrównana walka trwała do stanu 4:4. Dzięki dobrej grze blokiem zmiana stron odbywała się przy czteropunktowej przewadze gospodarzy. Górnicy powiększali dystans do rywali, po zdobyciu punktu z zagrywki przez Wiktorowicza mieli pierwszą piłkę meczową przy stanie 14:7. Goście dobrze ustawili blok i skutecznie się bronili. Zrobiło się 14:12 i trener Luks wziął czas. Po przerwie rozegrał krótką do Szabelskiego, który skończył mecz.
Publiczność pomagała nam w ważnych momentach, ale prosimy o jeszcze większy doping w następnych meczach - mówi trener Luks. W sobotę na meczu był wicewojewoda, władze miasta, senator i poseł. Drużynie cały czas pomaga dyrektor kopalni i związki zawodowe, myślę, że władzom miasta też nie jest to obojętne. Przed sezonem obiecywałem utrzymanie tego zespołu w serii B. Ale utrzymać się można z dziesiątego i pierwszego miejsca. I to zrobiliśmy. Każda z drużyn ma 25% szans na awans do finału. My nie wybieraliśmy sobie przeciwników, nie kalkulowaliśmy, gramy to co umiemy. Wiemy jakie popełniliśmy błędy i postaramy się popracować nad tym na treningach.
W najbliższy weekend Górnik rozegra mecze w Bydgoszczy. Gdyby nie udało się wygrać żadnego z nich, piąty, rozstrzygający pojedynek odbędzie się w następną środę 3 kwietnia w radlińskim Domu Sportu.
Górnik Radlin - Chemik Bydgoszcz 3:2 (23:25, 25:21, 21:25, 25:23, 15:10) i 3:2 (27:25, 21:25, 25:23, 23:25, 15:12). Górnik: Luks, Wiktorowicz, Szabelski, Makaryk, Fijoł, Kabziński - Rusek (libero), Pęcherz, Lip, Grygiel, Sobczyński, Grzegoszczyk.
(jak)
(jak)