Paliły się trawy i sadza
O bezpieczeństwie pożarowym dyskutowano podczas ostatniej sesji Rady Gminy Godów. Informacje na ten temat przekazali strażacy oraz przedstawiciel Korporacji Kominiarzy.
Jak mówił komendant gminny OSP Zbigniew Radecki w 2003 r. liczba wyjazdów do akcji strażackich wzrosła w porównaniu z poprzednim rokiem o 50 %. Jednostki OSP wyjeżdżały 105 razy a przeważnie po to by gasić płonące trawy. Takich przypadków było w ubiegłym roku aż 85. Natomiast wyjazdów związanych z pożarami lub zagrożeniami pożarowymi na terenie gminy było 8, ponadto odnotowano 17 tzw. miejscowych zagrożeń, gdy interweniowały jednostki OSP. Pięciokrotnie ochotnicy z gminy Godów uczestniczyli w akcjach poza jej terenem.
Ponadto nasze jednostki brały udział w ćwiczeniach kompanii odwodowej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu - mówił komendant Radecki. Uczestniczyliśmy w ćwiczeniach zorganizowanych przez strażaków z Zavady w przygranicznej czeskiej gminie Petrovice. Nasi strażacy brali udział w gminnych i powiatowych zawodach sportowo-pożarniczych. Zostały zorganizowane zawody strażaków-seniorów z naszej gminy i z Zavady.
W celu podniesienia sprawności jednostek zakupiono niezbędny sprzęt pożarniczy: 5 hełmów strażackich, 2 aparaty powietrzne, 2 radiotelefony, 9 mundurów bojowych. Przeprowadzono remont motopompy a także bieżące naprawy samochodów pożarniczych. W OSP Łaziska został wykonany remont kapitalny pomieszczeń garażowych a w OSP Godów - wymiana drzwi garażowych.
Radny Henryk Klyszcz pytał o zbiornik przeciwpożarowy w Skrbeńsku, z którego wielu mieszkańców czerpie wodę do celów budowlanych. Zwracał uwagę również na to, że brak ładu na niektórych posesjach zagraża bezpieczeństwu pożarowemu. Jak wyjaśniał komendant Radecki, zbiornik w Skrbeńsku został wybudowany 30 lat temu, był rzadko remontowany i nie spełnia obowiązujących wymogów. Kąpiel w nim jest zabroniona i obiekt ten został ogrodzony przez gminę. Zbiornik można wykorzystywać do prowadzenia ćwiczeń, w razie potrzeby strażacy będą z niego pobierać wodę do gaszenia pożaru. Tłumaczył też, ze zgodnie z obowiązującym prawem strażacy nie mają prawa wstępu na prywatne posesje, nie mogą więc ich kontrolować.
Siedem lat temu na terenie naszej gminy była powódź - przypominał wiceprzewodniczący rady Zygmunt Skupień. Jak obecnie jednostki OSP są przygotowane na podobne zagrożenia, gdyby doszło do wylania wód Olzy?
Każda z jednostek ma 500 worków na piasek - odpowiadał Zbigniew Radecki. W OSP Godów, która została wyznaczona do zagrożeń powodziowych, jest łódź wiosłowa i kamizelki ratunkowe. Nie jesteśmy kompetentni do sprawdzanie stanu wałów przeciwpowodziowych i zasuw.
Komendant Radecki zwrócił także uwagę na to, że „Wodociągi” likwidują co drugi hydrant na terenie gminy Godów. Nie są przy tym respektowane uzgodnienia ze strażakami. Zaapelował do władz gminy o interwencję w tej sprawie.
Przedstawiciel Korporacji Kominiarzy przypominał, że zgodnie z obowiązującymi przepisami na właścicielach spoczywa obowiązek dokonywania przeglądów przewodów kominowych. Uprawnienia do tego mają czeladnicy kominiarscy. Kominy z pieców węglowych powinny być przeglądane cztery razy do roku, z pieców olejowych i gazowych - dwa razy a przewody wentylacyjne - raz w roku. Po każdej przeróbce komin powinien sprawdzić mistrz kominiarski. Stwierdził, że w Gołkowicach doszło do dwóch pożarów, których przyczyną było zapalenie się sadzy. Radny Henryk Klyszcz zwrócił uwagę na zdarzające się często przypadki, gdy - za zgodą właściciela posesji - kominiarz nie dokonuje przeglądu kominów tylko pobiera pieniądze i wystawia zaświadczenie. Przedstawiciel Korporacji Kominiarzy uznał to za niewłaściwe zarówno w przypadku kominiarza jak i właściciela posesji.
(jak)