Gorzki smak cukru
W zastraszającym tempie cukier znika ze sklepowych półek, a wraz z paniką klientów dramatycznie wzrasta jego cena. Dlaczego? Okazuje się, że przepisy handlowe obowiązujące w Unii Europejskiej nie są jedynym powodem całego zamieszania.
Sytuację na rynku skrupulatnie obserwuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak powiedziała nam Elżbieta Anders, rzecznik prasowy tej instytucji, nie wyklucza się, że to sami klienci napędzają koniunkturę. Popyt jest tak duży, że ceny automatycznie idą w górę. Nie wiem po co ta panika? Mam 70 lat i dwa kilogramy wystarczą mi na miesiąc. Myślę, że po prostu komuś zależy na tym by opróżnić magazyny - mówi jedna z mieszkanek Wodzisławia. Jej koleżanka, stojąca obok dodaje, że swoiste szaleństwo obserwuje również w sklepiku przy ul. 26 Marca. Tam zazwyczaj schodzi 300 kg cukru miesięcznie. Teraz tyle samo sprzedaje się w ciągu jednego dnia.
Cukier jest jedynym produktem spożywczym w Unii, którego cena jest regulowana. Cukrownie mają gwarancję sprzedaży po cenach ustalanych co roku przez Brukselę. Warto jednak zaznaczyć, że Polska wejdzie na unijny rynek dopiero 1 lipca (od tego czasu liczony jest rok gospodarczy). Tego dnia nasze cukrownie będą mogły zażądać od nabywcy 632 euro za tonę (tak ustaliła Unia) co w przeliczeniu wynosi ok. 3 zł za kg. Oznacza to, że na sklepowej półce może on kosztować od 3,5 do 4 zł.
Choć do lipca jeszcze sporo czasu, to już przed dwoma tygodniami kg cukru w wodzisławskim Mini Malu kosztował 1,7 zł. W ubiegły czwartek, gdy zapasy się wyczerpały, cena wynosiła już 2,89 zł. Podobnie sytuacja wygląda w placówkach wodzisławskiej PSS „Społem”. Tutaj pod koniec ubiegłego tygodnia kg cukru kosztował 3,21 zł, natomiast tydzień wcześniej 2,19 zł. Jak mówi Jolanta Śmiatek z działu handlowego PSS „Społem” w Wodzisławiu, z uwagi na duży popyt wszystkie zapasy wyprzedano, a cukier dostarczony w kolejnych partiach był już droższy.
Tajemnicą Poliszynela jest informacja, kto na drastycznych podwyżkach zarabia. Prawdopodobnie sklepy nie zwiększyły marży i wynosi ona ok. 20 proc. W raciborskiej cukrowni nikt nie chce udzielić informacji. Podobnie jest z uzyskaniem wiadomości od hurtowników i dystrybutorów. Prezes UOKiK ostrzega, że jeżeli okaże się, że mamy do czynienia z celowym działaniem producentów lub dominującego na rynku podmiotu, zastosuje odpowiednie sankcje. Po wejściu do UE będzie mógł nakładać o wiele wyższe niż dotychczas kary. 1 maja wchodzi w życie nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Zgodnie z nią grzywny mogą sięgnąć 10 proc. obrotów firmy, ale nie więcej niż 50 mln euro. Dotychczas maksymalna kara mogła wynieść 5 mln euro.
(raj)