Najlepsi w kraju
Paweł Mroczek zwyciężył w XVII Olimpiadzie Wiedzy i Umiejętności Budowlanych. Przy wsparciu kolegów, dla Zespołu Szkół Technicznych wywalczył także pierwsze miejsce w klasyfikacji drużynowej.
Pierwszym etapem zmagań były eliminacje szkolne. Najlepsza dziesiątka wystartowała na szczeblu regionalnym w Bytomiu. Tutaj rywalizowało ze sobą 130 uczestników i tylko trzynastu miało szansę pojechać do Gdańska na wielki finał, gdzie zjawiło się 75 zawodników z całej Polski. Sztuka ta udała się czterem uczniom wodzisławskiej „Budowlanki”. Pierwsze miejsce zajął wicemistrz z ubiegłego roku, Paweł Mroczek. Jak mówi, ze względu na obciążenie psychiczne, tym razem było trudniej. Wszyscy typowali mnie na murowanego zwycięzcę i cieszę się, że nie zawiodłem oczekiwań. Aby osiągnąć ten sukces musiałem bardzo długo ćwiczyć, to wymaga sporego wysiłku i wyrzeczeń - mówi. Drugie miejsce zajął Krzysztof Kosko (w ubiegłym roku dotarł do eliminacji rejonowych), piąte Łukasz Stelmaszek (startuje od trzech lat, po raz pierwszy dotarł do finału), natomiast zupełny debiutant, Andrzej Kania był jedenasty. Wszyscy otrzymali indeksy na uczelnie techniczne. Głównym zadaniem każdego z nich było przebrnięcie przez trzy etapy konkursu naszpikowane zadaniami. Aby sprawdzić się na tym poziomie należy posiadać szeroko pojętą wiedzę. Nie wystarczy być specjalistą w jednej dziedzinie. Ważne jest, aby umieć połączyć umiejętności z różnych dziedzin i stworzyć coś nowego, czego nie można ubrać w schematy i wyćwiczyć na zajęciach szkolnych - podkreśla Tomasz Wardenga, nauczyciel ZST. Nagrodą za pierwsze miejsce był laptop i drobne upominki, wicemistrz odebrał komputer stacjonarny, a zdobywca piątego miejsca telewizor. Z kolei aparat fotograficzny to nagroda za zajęcie jedenastego miejsca. Warto podkreślić, że reprezentacja wodzisławskiej szkoły od lat jest faworytem tej imprezy. Konkurenci, znając ich możliwości, za każdym razem czują respekt. Po przyjeździe do Gdańska przekonał się o tym Andrzej. Dotarliśmy na miejsce jako ostatnia grupa, a gdy zjawiliśmy się na stołówce pojawiły się szmery i komentarze. Po prostu nie dali nam pojeść - wspomina uczeń ZST.
(raj)